Przepisy o tajemnicy bankowej w Szwajcarii zatwierdzone w konstytucji pozwoliły temu krajowi stworzyć najbezpieczniejsze na świecie miejsce deponowania pieniędzy bez ujawniani źródeł pochodzenia. A właścicielom unikać płacenia podatków we własnych krajach.
Coraz trudniejsza sytuacja finansowa w wielu krajach zapoczątkowała działania władz, by skłonić Szwajcarię do większej współpracy w ściganiu przestępstw podatkowych.
Jednym z najbardziej zainteresowanych krajów były Niemcy, bo jego obywatele zdeponowali na tajnych kontach 150 mld franków (141mld euro). Władze w Berlinie starały się przekonać Brno do większej współpracy.
Prezydent Micheline Calmy-Rey oświadczyła w minioną sobotę po spotkaniu z szefem dyplomacji Guido Westwewelle, że szwajcarski sektor bankowy nie jest zainteresowany nieopodatkowanymi aktywami. Dodała, że spodziewa się wkrótce ostatecznego porozumienia.
Umowa ta ma być podpisana w środę 10 sierpnia. Banki szwajcarskie zapłacą 2 mld franków (1,88 mld euro) za potwierdzenie prawomocności depozytów niemieckich klientów. To znacznie mniej od sumy 10 mld franków, jakiej początkowo domagały się Niemcy, ale uznanej przez największe banki szwajcarskie za zbyt wygórowaną, bo mogłaby osłabić ich podstawowy kapitał.