Zdaniem Marcina Materny, szefa działu analiz Millennium DM, konsolidacja będzie trwać, a podatek bankowy i dodatkowe wymogi kapitałowe, uszczuplające ROE, były katalizatorem tego procesu. Zwraca jednak uwagę, że kupno biznesu tylko po to, by być większym, nie ma sensu, szczególnie przy obostrzeniach w wypłacie dywidendy. Ale ostatnie przejęcia przynosiły najczęściej pozytywne skutki i pokazują, że efekty skali w bankowości są bardzo ważne ze względu na podatek, niskie stopy procentowe, wydatki na IT i transakcje, przynosiły synergie oraz poprawę ROE.
– Jednak do tej pory sprzedawane banki oferowały nie tylko synergie kosztowe, ale też przychodowe, przedmiotem transakcji były banki z czołówki pod względem rentowności, dyscypliny kosztowej, jakości i szerokości oferty oraz wysokości sprzedaży. Kupno takiego banku dawało nadzieję, że zwiększy się „uproduktowienie" klienta. Takich banków jest mało i są one zbyt małe, by zainteresować kupujących lub mają inne ryzykowne problemy – podkreśla Materna.
– Banki państwowe mogą być wymieniane jako pierwsze do zakupu, bo w ich przypadku sensowność ekonomiczna transakcji nie musi być priorytetowa, a ryzyko nieudanej transakcji nie niesie dużych skutków finansowych dla głównego akcjonariusza ani nie obarcza aż tak zarządu – mówi Materna w kontekście mBanku. Dodaje, że to spora spółka, przejęcie jej przez każdy inny bank to wyzwanie znacznie większe niż dotychczasowe, ale kupujący miałby szansę zdetronizować PKO BP jako lidera sektora. Gdyby to z kolei PKO BP przejął, jego udział w aktywach sektora skoczyłby z obecnych 17 proc. do niemal 25 proc.
Kto jeszcze pod młotek
Które banki jeszcze mogą trafić na sprzedaż? Getin Noble i Idea Bank, kontrolowane przez Leszka Czarneckiego, szukają inwestora finansowego. Być może za jakiś czas wróci pomysł włączenia Aliora do Pekao. Właścicielskie zmiany mogą czekać też państwowe BOŚ i Pocztowy.
Zagraniczni właściciele mogą decydować o losach Handlowego i Credit Agricole. W przypadku pierwszego raz na parę lat pojawiają się plotki, że amerykański Citi, jego główny akcjonariusz, zdecyduje się sprzedać tę instytucję, która pod względem skali nie rośnie od kilkunastu lat, skupiając się na wypłacie wysokich dywidend. Z kolei Credit Agricole miał chrapkę na przejęcie jesienią Euro Banku, ale uznał cenę za zbyt wysoką (kupującym został Millennium) i pojawiały się informacje, że nadal chce przejmować, ale były też pogłoski, że rozważy wyjście z Polski.