Po wygaśnięciu trzyletniej kadencji zarządu Banku Ochrony Środowiska jego rada nadzorcza powołała nowy zarząd. Nie ma w nim Stanisława Kluzy, który od 15 miesięcy kierował tą instytucją.
Na razie, do 15 czerwca, obowiązki prezesa będzie pełnił Emil Ślązak, sekretarz rady nadzorczej, natomiast od 16 czerwca szefem banku będzie Bogusław Białowąs (formalnie zostanie prezesem po uzyskaniu zgody od Komisji Nadzoru Finansowego). Białowąs od 2002 r. związany jest z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, ostatnio pełnił funkcję zastępcy dyrektora w Departamencie Usług Agencyjnych. Do zarządu powołano dotychczasowych dwoje wiceprezesów: Annę Milewską oraz Dariusza Grylaka.
Fotele do objęcia
Jednak najciekawszy jest fakt, że na kapitałowy rynek transferowy trafił poważny gracz – Stanisław Kluza. A do obsadzenia jest kilka ważnych stanowisk w instytucjach finansowych – począwszy od Banku Pekao, przez Aliora aż po GPW. Ta pierwsza instytucja właśnie trafiła pod skrzydła państwowych PZU i PFR, które w środę przejęły jedną trzecią akcji tego drugiego co do wielkości banku w Polsce. W czwartek walne zgromadzenie może całkowicie zmienić radę nadzorczą, a ta z kolei zarząd. Nieoficjalnie mówi się, że prezes Luigi Lovaglio pozostanie na stanowisku nie dłużej niż kilka miesięcy od przejęcia. Jednak w Pekao Kluza byłby zależny bezpośrednio od rady nadzorczej, a więc w konsekwencji od PZU i PFR. Podobnie byłoby w Aliorze (PZU ma 29,2 proc. akcji), z którego odchodzi Wojciech Sobieraj, jego twórca i ojciec sukcesu. Do połowy czerwca rada nadzorcza Aliora, który jest wprawdzie szybko rozwijającym się bankiem, ale znacznie mniejszym niż Pekao (siódmym pod względem wielkości portfela), ma wybrać nowy zarząd.
Wciąż także nie wiadomo, kto będzie nowym prezesem GPW, a wiele wskazuje na to, że giełda jest najbardziej prawdopodobnym dla Kluzy kierunkiem. Sprawa rozstrzygnie się już niebawem, bo walne zgromadzenie GPW, które ma wybrać jej nowego szefa, zbliża się wielkimi krokami – zaplanowano je na poniedziałek, 19 czerwca. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że Kluza praktycznie do ostatniej chwili był bardzo poważnym (prawdopodobnie nawet głównym) kandydatem do objęcia fotela prezesa warszawskiej giełdy już po tym, kiedy z końcem 2015 r. z GPW pożegnał się Paweł Tamborski. Jednak w ostatnim momencie Skarb Państwa zdecydował się postawić na prof. Małgorzatę Zaleską.
Po jej odwołaniu i nieudanej próbie obsadzenia na stanowisku prezesa GPW Rafała Antczaka rywalizacja o władzę na giełdzie rozgorzała na nowo. Odejście Kluzy z BOŚ Banku stawia go w roli czarnego konia tego wyścigu. Duże szanse daje się też Jarosławowi Grzywińskiemu, który jest obecnie p.o. prezesa GPW, oraz Arturowi Marszałkiewiczowi, członkowi zarządu DDPP Securities. Na giełdzie nazwisk pojawiają się także m.in. Waldemar Markiewicz (prezes Izby Domów Maklerskich), Marek Dietl (doradca ekonomiczny prezydenta) czy Witold Słowik (podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju). Stanisław Kluza był dla nas w środę nieuchwytny.