Matteo Salvini chce, by w nowym grupowaniu znaleźli się przedstawiciele Tożsamości i Demokracji (ID), do której należy jego Liga,  Europejskich Konserwatystów i Reformatorów - do tej frakcji należy PiS, a także Europejskiej Partii Ludowej, w której skład wchodzą m.in. europarlamentarzyści z PO i PSL.

- Czas zebrać to, co najlepsze w tych grupach i co będzie miało decydujące znaczenie w PE - mówił Salvini podczas wideokonferencji "Projekt dla innej Europy". - Zaproponowałem kolejne spotkanie w czerwcu, we Włoszech lub w Polsce. Mam nadzieję, że nikt nie będzie tej idei zazdrościć ani blokować, bo stawką jest Europa.

- Po Covid-19 nic nie jest takie samo jak wcześniej. Praca, zdrowie, bezpieczeństwo i wolność muszą powrócić do centrum europejskiej debaty. Dość braku demokracji i transparentności ciał, które decydują o losach 500 milionów ludzi - mówił lider Ligi. Podkreślał, że choć media zapewne potraktują nowe ugrupowanie jak zbiór ekstremistów, ale może ono być pierwszą partią z co najmniej 130 deputowanymi. - To ważny moment, ponieważ po Covid-19 wszystko może się zmienić, a my pracujemy nad tym, aby zmieniło się na lepsze.

Salvini podkreślił, że Bruksela potrzebuje kogoś, kto "powie 'nie' wynajmowanym łonom i adopcjom gejów. - Moim celem jest stworzenie Europy opartej na pracy, prawie i rodzinie.

Włoch skrytykował także unijne władze. Według niego "polityka zarządzania kryzysem pandemicznym, a w szczególności dystrybucja szczepionek, okazały się niezwykle nieskuteczne ze strony Unii Europejskiej i Europejskiej Agencji Leków (EMA). - Covid ujawnił nieefektywność biurokratycznych elit, od EMA, przez WHO, po ONZ i WTO - przekonywał Salvini. - Musimy bronić zdradzonej idei Europy, to wielka szansa.