UEFA znalazla się pod ścianą

We wtorek decyzja w sprawie Euro 2020. Turniej prawdopodobnie dopiero za rok.

Aktualizacja: 17.03.2020 05:21 Publikacja: 16.03.2020 18:29

Aleksander Ceferin szefem UEFA jest od 2016 roku, ale z wyzwaniem takim jak teraz, jeszcze się nie m

Aleksander Ceferin szefem UEFA jest od 2016 roku, ale z wyzwaniem takim jak teraz, jeszcze się nie mierzył

Foto: AFP

Zaplanowana na godzinę 13.00 wideokonferencja z udziałem przedstawicieli 55 federacji oraz stowarzyszeń lig europejskich (EL), klubów (ECA) i piłkarzy (FIFPro) zapewne potwierdzi to, o czym mówi się od dawna i o czym już w ubiegłym tygodniu poinformował jako pierwszy dziennik „L'Équipe": mistrzostwa w czerwcu się nie odbędą.

– Na 99 proc. zostaną przełożone, pewnie na rok 2021. Nie dojdzie także do marcowych meczów towarzyskich, pod znakiem zapytania stoją sparingi czerwcowe – przyznaje w rozmowie z „Rzeczpospolitą" sekretarz generalny PZPN Maciej Sawicki, który we wtorek wraz z prezesem Zbigniewem Bońkiem zasiądzie przed komputerem, by negocjować z kolegami z innych krajów zmiany w kalendarzu.

27 marca reprezentacja Polski miała zagrać we Wrocławiu z Finlandią, a cztery dni później z Ukrainą w Chorzowie. Kolejnymi rywalami kadry Brzęczka mieli być Rosjanie (2 czerwca w Warszawie) i Islandczycy (tydzień później w Poznaniu).

300 mln euro straty

Nie odbędą się również marcowe eliminacyjne baraże, które miały wyłonić czterech ostatnich finalistów, dlatego dochowanie terminu Euro stało się praktycznie nierealne.

Zdaniem „Gazzetta dello Sport" przesunięcie turnieju będzie kosztować 300 mln euro, ale w razie gry przy pustych trybunach straty z biletów byłyby jeszcze większe i sięgnęłyby pół miliarda. Nie mówiąc o szkodach wizerunkowych.

Wygląda na to, że nie dojdzie też do eksperymentu z organizacją Euro w grudniu. O takiej możliwości pisał angielski „Telegraph".

Nie brano też podobno pod uwagę przeniesienia mistrzostw do Turcji, która zadeklarowała, że jest gotowa zorganizować je samodzielnie. Turcy walczyli o Euro 2024 (przegrali z Niemcami), ligi nie zawiesili, bo osób zakażonych koronawirusem jest tam na razie stosunkowo mało, ale nie wiadomo, jak sytuacja będzie wyglądać za kilka tygodni.

Nikt nie jest także w stanie przewidzieć, kiedy uda się opanować pandemię i dokończyć sezony ligowe. Rozgrywki krajowe i pucharowe mają być podczas dzisiejszego spotkania tematem priorytetowym.

– Wszystko wskazuje na to, że szybko się wirusa nie pozbędziemy. Sytuacja jest właściwie jasna: Ekstraklasy nie da się dokończyć i po konsultacji z klubami trzeba ją zatrzymać. Uważam, że nikt nie powinien w związku z tym spadać, a najlepszym zespołom z pierwszej ligi należy się awans. Z tego powodu kolejny sezon byłby przejściowy – mówi „Rz" Kamil Kosowski, były pomocnik Wisły Kraków, a obecnie piłkarski ekspert. – Zastanawiam się też, na ile możliwe byłoby przebadanie wszystkich uczestników rozgrywek i kontynuowanie ligi przy zamkniętych trybunach. Ale to raczej nierealne. Zobaczymy, co zrobią inne kraje i jak zachowają się w tej sytuacji władze najsilniejszych lig.

Równe szanse

Angielska Premier League, niemiecka Bundesliga, hiszpańska Primera Division i francuska Ligue 1 zawiesiły grę co najmniej do kwietnia. Serie A nie wróci na boiska wcześniej niż na początku maja.

– Na razie niech zawodnicy zostaną w domach, odpoczną fizycznie i psychicznie. Dokończenie sezonu byłoby jednak uczciwe wobec klubów, które poczyniły duże inwestycje – podkreśla prezes włoskiego związku Gabriele Gravina. Ma on nadzieję, że mistrzów i spadkowiczów oraz zespoły, które zagrają w europejskich pucharach, uda się poznać najpóźniej do końca lipca.

We wtorek odbędzie się dyskusja o przyszłości Ligi Mistrzów i Ligi Europy. W tej pierwszej zdołano wyłonić połowę ćwierćfinalistów (Paris Saint-Germain, Atletico Madryt, RB Lipsk, Atalanta Bergamo), w drugiej – żadnego. Pojawił się pomysł, by kolejną rundę ograniczyć do jednego meczu, a zamiast finałów zorganizować miniturnieje z udziałem czterech drużyn. To dla nas ważne, bo gospodarzem finału Ligi Europy miał być 27 maja Gdańsk.

– Nie mam wątpliwości, że Euro 2020 powinno zostać przełożone na przyszły rok – przekonuje „Rz" były selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Engel. – W tym półroczu trzeba zamknąć wszystkie rozgrywki. Sytuacja klubów jest bardzo różna: niektórzy trenują indywidualnie, inni są na kwarantannie i wznawianie lig oraz europejskich pucharów byłoby po prostu nie fair, stałoby w sprzeczności z zasadą równości szans. Rozgrywki trzeba zakończyć w takim stanie, w jakim są. Przyznać tytuł i powiększyć ligę: tak, aby były awanse, a nie było spadków.

Porozumienie z FIFA

Kiedy Michel Platini ogłaszał, że Euro 2020 odbędzie się w 12 krajach, nie spodziewał się, że wkrótce dosięgnie go ręka sprawiedliwości (za grzechy korupcyjne), a turniej, który w założeniu miał być wielkim świętem futbolu, napotka tyle problemów.

Pomysł uczczenia 60. rocznicy pierwszych mistrzostw Europy imprezą rozsianą po całym kontynencie od początku budził kontrowersje. I podobał się chyba tylko samemu Platiniemu. To, co miało być jego siłą, okazało się przekleństwem. Odkąd koronawirus zaczął przekraczać granice kolejnych państw, stało się jasne, że rozegranie turnieju, podczas którego piłkarze i kibice będą zmuszeni spędzać więcej czasu na lotniskach i w samolotach niż na stadionach, będzie graniczyło z cudem.

Nowy termin wymaga porozumienia z FIFA, która w czerwcu przyszłego roku szykowała pierwsze klubowe mistrzostwa świata w formule mundialu. Ale fakt, że ten turniej przyznano Chińczykom, a jednym z gospodarzy miał być Wuhan, gdzie pandemia się zaczęła, może okazać się pomocny w negocjacjach.

Zaplanowana na godzinę 13.00 wideokonferencja z udziałem przedstawicieli 55 federacji oraz stowarzyszeń lig europejskich (EL), klubów (ECA) i piłkarzy (FIFPro) zapewne potwierdzi to, o czym mówi się od dawna i o czym już w ubiegłym tygodniu poinformował jako pierwszy dziennik „L'Équipe": mistrzostwa w czerwcu się nie odbędą.

– Na 99 proc. zostaną przełożone, pewnie na rok 2021. Nie dojdzie także do marcowych meczów towarzyskich, pod znakiem zapytania stoją sparingi czerwcowe – przyznaje w rozmowie z „Rzeczpospolitą" sekretarz generalny PZPN Maciej Sawicki, który we wtorek wraz z prezesem Zbigniewem Bońkiem zasiądzie przed komputerem, by negocjować z kolegami z innych krajów zmiany w kalendarzu.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego