Rzeczniczka Nawalnego, Kira Jarmysz, byla zdania, że chodzi o zablokowanie wieczornego programu telewizyjnego z udziałem szefa Fundacji. "Do Fundacji Walki z Korupcją i do studia Nawalny-Live wkroczyła duża grupa funkcjonariuszy. Zrobiono to, by zająć sprzęt, a czwartek wybrano nieprzypadkowo, ponieważ na dzisiaj zaplanowano program Aleksieja Nawalnego" - powiedziała Jarmysz w rozmowie z "Echem Moskwy".

Po godzinie okazało się, że powodem przeszukania jest niezastosowanie się do wyroku sądu ws. filmu "On nie jest dla was Dimką". Nakręcony w 2017 roku i obecny w internecie film dokumentalny przedstawia premiera Dmitrija Miedwiediewa i jego olbrzymi majątek. Zawiera między innymi kadry prywatnej rezydencji rosyjskiego premiera nakręcone z drona. W 2017 roku moskiewski sąd nakazał usunięcie filmu z sieci, a w tym roku wszczął postępowania przeciw dyrektorom Fundacji Walki z Korupcją.

Policja wyprowadziła Aleksieja Nawalnego, który jednak wkrótce zdementował informację, jakoby został zatrzymany. W internecie opublikował nagranie z monitoringu, na którym widać jak funkcjonariusze policji forsują drzwi do biura.

"Niczego nie wyjaśnili, jak zwykle nie przedstawili się, można zobaczyć film jak wdzierają się do biura, krzyczą, żeby wszyscy stanęli twarzą do ściany, zachowują się bardzo brutalnie. Jesteśmy przyzwyczajeni do przeszukań, ale to poraża agresywnością" - napisała Kira Jarmysz.