"Rzeczpospolita": Jak długo ukraiński reżyser Ołeh Sencow pozostanie jeszcze w rosyjskim więzieniu?
Siergiej Markow: Trudno cokolwiek prognozować. Wcześniej wypuszczano już Ukraińców, których skazywano w Rosji na wieloletnie więzienie. Sencow jednak przygotowywał zamachy na Krymie, jest terrorystą. Ale niczego nie można wykluczyć.
Czyżby pół świata domagało się od Rosji uwolnienia terrorysty? Dlaczego bronią go znani rosyjscy reżyserzy i aktorzy?
Rosyjscy reżyserzy, którzy stają w jego obronie, są bardzo nieodpowiedzialnymi ludźmi. Lubią pokazywać się na zagranicznych festiwalach i obracają się w towarzystwie liberalnym. Tacy ludzie zawsze będą krytykować Putina. Politycy zachodni, którzy poruszają temat Sencowa, prowadzą politykę podwójnych standardów. Są dla nich dobrzy terroryści i są źli. Zachód zawsze popiera ludzi, którzy działają przeciwko „wrogim przywódcom”. Bądź to Putin, Łukaszenko czy Asad, Zachód będzie zawsze cię bronił, nawet jeżeli będziesz łamał prawo.
Eksperci z komisji ds. praw człowieka ONZ stwierdzili, że proces Sencowa nie odpowiadał standardom prawa międzynarodowego. Alarmują, że może umrzeć w więzieniu. Czy to nie uderzy w wizerunek Rosji?