Legenda głosi, że Walt Disney zamroził ciało, by w przyszłości, kiedy nauka będzie bardziej rozwinięta, zostać rozmrożonym i wyleczonym z raka. Ta wielokrotnie dementowana historia wiąże się z końcem lat 60., kiedy to w nowinkarskiej nauce zwanej krioniką upatrywano nadzieję na nieśmiertelność.
Do tego mitu nawiązuje w nowej powieści „Zero K" Don DeLillo. Jeden z najwybitniejszych żyjących pisarzy amerykańskich, a przy tym najbardziej wpływowych, na inspiracje którym powołują się m.in. Franzen, Eugenides i Foer.
Elitarna klinika
W „Zero K" opowiada o tym, że gdzieś na kazachskiej pustyni, w pobliżu dawnej elektrowni atomowej, międzynarodowe korporacje stworzyły elitarną klinikę. Można tam poddać się hibernacji i w zawieszeniu pomiędzy życiem a śmiercią czekać na rozwój medycyny.
Trafia do niej główny bohater, trzydziestoletni Jeff. Wzywa go tam bogaty ojciec, który opłacił hibernację chorej żonie. Jeff przylatuje pożegnać się z macochą, a jednocześnie uważnie obserwuje laboratorium, które bardziej przypomina siedzibę sekty.
Chętnych do zamrożenia nie brakuje. Bogacze z całego świata ustawiają się w kolejce po nieśmiertelność, przechodząc kolejne parareligijne rytuały. Życie wieczne rozumieją dosłownie, chcą je mieć tu i teraz. Jednak w przeciwieństwie do ojca i macochy, Jeff ze sceptycyzmem patrzy na hibernację. Jaki sens ma bowiem życie bez śmierci?