Ostatni rejs „Piłsudskiego”

Płetwonurkowie z londyńskiego klubu Waleń dotarli do wraku polskiego transatlantyku na Morzu Północnym. Mógł zabrać ponad ośmiuset pasażerów.

Aktualizacja: 24.11.2009 13:52 Publikacja: 24.11.2009 00:11

M/s „Piłsudski” przy nabrzeżu przed Dworcem Morskim w Gdyni przed wyruszeniem w rejs do Nowego Jorku

M/s „Piłsudski” przy nabrzeżu przed Dworcem Morskim w Gdyni przed wyruszeniem w rejs do Nowego Jorku

Foto: Forum

Był to najsłynniejszy statek, jaki kiedykolwiek pływał pod polską banderą. Zatonął 26 listopada 1939 roku o godzinie 5.36.

Leży 29 mil morskich (ok. 50 km) na południowy wschód od przylądka Flamborough, w środkowej części wschodniego wybrzeża Anglii, na wysokości miejscowości portowych Hull i Grimsby. Spoczywa na głębokości 34 metrów.

Płetwonurkowie rozpoczęli przygotowania do wyprawy na początku roku. Ale pogoda, silne wiatry i rozfalowane morze uniemożliwiały zejście pod wodę. – Aż wreszcie udało się. Zamierzamy przeprowadzić jeszcze kilka wypraw do wraku. Mieszkamy na Wyspach Brytyjskich, siedziba naszego klubu znajduje się w Londynie, dlatego możemy sobie pozwolić na wypady na Morze Północne praktycznie w każdy weekend – wyjaśnia kierujący ekipą Aleksander Fox.

[srodtytul]Podwodne muzeum[/srodtytul]

Plankton, jaki występuje w rejonie, w którym spoczywa m/s „Piłsudski”, sprawia, że zdjęcia i filmy robione pod wodą nie są dobrej jakości. Ale mimo tego płetwonurkowie dokonali bardzo cennych obserwacji.

[wyimek]816 osób mógł zabierać w rejs statek, w klasach turystycznej i pierwszej [/wyimek]

Statek jest zniszczony. Ponieważ spoczywa na dnie już 70 lat, fale i morska woda zrobiły swoje. Kadłub jest przełamany na dwie części, dzieli je ok.

100 metrów. Dziób zachowany jest bardzo dobrze, natomiast zaraz za nim widnieje wielka wyrwa biegnąca w poprzek kadłuba do dna. Na dziobie zachował się w bardzo dobrym stanie emblemat statku – medalion legionów utworzonych przez Józefa Piłsudskiego. Tylna część kadłuba pękła i zapadła się na tyle głęboko, że płetwonurkowie nie byli w stanie do niej wpłynąć.

[srodtytul]Duma polskiej floty[/srodtytul]

Ale i tak już wiedzą, że zachował się ster i śruba napędowa, choć nie wiadomo, w jakim stanie. Jeśli warunki pogodowe będą sprzyjające, kolejna eksploracja wraku może nastąpić jeszcze w grudniu.

M/s „Piłsudski”, luksusowy pasażerski transatlantyk pływający na linii Gdynia – Nowy Jork, był chlubą i wizytówką polskiej floty. Miał 160,3 m długości, 21,6 szerokości, załoga liczyła 350 osób, mógł zabierać

816 pasażerów. Zbudowała go w Trieście włoska stocznia Montfalcone w 1935 roku.

Bliźniaczy transatlantyk m/s „Batory” nie był już tak luksusowo wyposażony jak m/s „Piłsudski”, na którym znajdowały się obrazy i rzeźby polskich artystów. Nawet zastawa stołowa i sztućce były specjalnie projektowane dla tego liniowca.

Był on także bardzo nowoczesny pod względem technicznym – był to motorowiec, wcześniej duże statki pasażerskie były parowcami. Ponieważ jednak włoski projektant nie uwzględnił warunków panujących na północnym Atlantyku, już w pierwszym rejsie, podczas sztormu, okazało się, że statek bierze na dziób wszystkie fale, doszło do licznych awarii, zwłaszcza instalacji elektrycznej. Doświadczenia załogi zostały wykorzystane przy budowie bliźniaczej jednostki m/s „Batory”.

Po wybuchu II wojny światowej dowódca statku Mamert Stankiewicz, legendarny „Znaczy Kapitan”, oddał go pod dowództwo brytyjskie. Przerobiony został na wojskowy transportowiec.

[srodtytul]Zagadkowa katastrofa[/srodtytul]

I właśnie podczas pierwszego rejsu, też pod „Znaczy Kapitanem”, statek zatonął. Uratowali się wszyscy na pokładzie z wyjątkiem Mamerta Stankiewicza, który zmarł z powodu wychłodzenia organizmu.

Przyczyna katastrofy nie została wyjaśniona. Pod uwagę brane są trzy możliwości: wejście na minę (kapitan otrzymał szyfrogram, że trasa rejsu jest czysta, bez min), storpedowanie przez niemiecki okręt podwodny (Brytyjczycy nie chcieli się do tego przyznać, ponieważ rejs transportowca bez eskorty był zaniedbaniem), sabotaż.

Najwybitniejszy polski pisarz marynista Karol Borchardt, który był na statku w chwili katastrofy, wspomina o uderzeniu torpedy. Członkini londyńskiego klubu płetwonurków Waleń, Paulina Drzewińska, dotarła do materiałów Towarzystwa Ubezpieczeniowego Lloyd, w których jest mowa o uderzeniu torpedy. – Biorąc pod uwagą dzisiejszy stan wiedzy, możemy powiedzieć, że jest to wiarygodna wersja wydarzeń. Jednak stan statku przebywającego 70 lat pod wodą nie pozwala na jednoznaczne stwierdzenie, co posłało go na dno. Być może już nigdy się tego nie dowiemy – powiedział Aleksander Fox.

23 listopada w Centralnym Muzeum Morskim w Gdańsku została otwarta wystawa poświęcona tylko jednemu statkowi, transatlantykowi m/s „Piłsudski”. Znajdują się na niej m.in.: koło ratunkowe wyrzucone na brzeg kilka dni po katastrofie, bulaj – okrągłe okienko, wydobyte z wraku, bilety na statek, fotografie.

Trzon kolekcji stanowi zbiór pamiątek ze słynnego statku, zgromadzony przez Mike’a

Oborskiego (zmarł w 2008 roku), polskiego konsula honorowego w Wielkiej Brytanii.

Był to najsłynniejszy statek, jaki kiedykolwiek pływał pod polską banderą. Zatonął 26 listopada 1939 roku o godzinie 5.36.

Leży 29 mil morskich (ok. 50 km) na południowy wschód od przylądka Flamborough, w środkowej części wschodniego wybrzeża Anglii, na wysokości miejscowości portowych Hull i Grimsby. Spoczywa na głębokości 34 metrów.

Pozostało 93% artykułu
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Materiał partnera
Technologie kwantowe: nauka tworzy szanse dla gospodarki
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej