Po tegorocznym egzaminie zawodowym przybędzie 1281 nowych radców prawnych. Zdało go 73 proc., czyli więcej niż rok temu, kiedy to pozytywny wynik otrzymało ok. 68 proc. Wielu tych, którzy nie zdali, zamierza odwołać się od wyniku. Niezadowolenie budzą przede wszystkim wyniki z prawa karnego.
Podczas tej części egzaminu zdający rozwiązują kazus. Mieli zdecydować, czy w tej sprawie pisać apelację czy sporządzić opinię o jej niecelowości. Po egzaminie zespół przygotowujący zadania opublikował opis istotnych zagadnień. „Zdaniem zespołu, jeżeli chodzi o zadanie pisemne z prawa karnego, to mając na uwadze interes oskarżycielki posiłkowej, uzasadnione jest sporządzenie opinii prawnej o braku podstaw do wniesienia apelacji" – czytamy w opisie.
Kazus białostocki
Nie wszyscy jednak, którzy zdecydowali się pisać apelację, nie zdali. W Białymstoku np. dla wszystkich ten wybór zakończył się pomyślnie. Ale m.in. w Lublinie nie zdał nikt, kto zdecydował się na zastosowanie tego środka odwoławczego. Podobnie rozbieżności są w innych miastach.
– Wiem, że jest taki problem – mówi Arkadiusz Bereza, dziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych w Lublinie. – Nasza komisja brała pod uwagę opis istotnych zagadnień. Poza tym przyszły radca powinien umieć ocenić interes klientki. Rozumiem jednak rozgoryczenie młodych ludzi, gdy się dowiedzieli, że nie wszystkie komisje stosowały te same kryteria – mówi dziekan Bereza.
Sędzia Wojciech Stachurski, przewodniczący komisji w Białymstoku, przekonuje: