Rozbudowa linii E65, która przecina większość województwa i mogłaby przerzucić aglomeracyjny ruch samochodowy do pociągów, została wycofana z planów modernizacyjnych państwowej spółki PKP PLK do 2023 r. PLK obcięły z 4 do 2 mld zł fundusze na remont tej magistrali kolejowej i zdecydowały, że zrobią połowę planowanego odcinka Tychy–Czechowice-Dziedzice–Zebrzydowice, a więc dla peryferii regionu. To cios dla powstającej właśnie metropolii śląsko-dąbrowskiej – świetnie działający transport publiczny to podstawa jej rozwoju. Dlaczego to takie ważne? Budowa kolei metropolitalnej czy aglomeracyjnej, jak ją nazywano dotychczas, miała odciążyć drogę krajową S86, która łączy Zagłębie ze Śląskiem i jest bardzo obciążona ruchem samochodowym. Na terenie ponad 2,5-milionowej metropolii dobrze działające pociągi, głównie samorządowych Kolei Śląskich, stałyby się alternatywą dla aut.
– Projekt zwiększyłby przepustowość linii kolejowych, m.in. odcinków położonych na naszych najbardziej popularnych trasach, a więc na linii S1: Częstochowa–Gliwice. Obecnie Koleje Śląskie muszą „współdzielić" tory z innymi przewoźnikami, m.in. z tymi, których pociągi mają wyższy priorytet. Do tych połączeń nasze pociągi niestety muszą się dostosowywać. Obecny stan infrastruktury kolejowej nie tylko więc ogranicza liczbę naszych połączeń, ale także utrudnia bieżące prowadzenie ruchu kolejowego – tłumaczy nam Magdalena Iwańska z Kolei Śląskich.
Władze regionu liczyły, że wyodrębniono by specjalne tory dla kolei aglomeracyjnej oraz dla przewoźników dalekobieżnych i towarowych. – Dałoby to nam możliwości zwiększenia częstotliwości kursowania pociągów oraz usprawniłoby prowadzenie ruchu kolejowego na najbardziej popularnych odcinkach w metropolii – dodaje Iwańska.
Apel do rządu
Jednak zarządca kolejowej infrastruktury, spółka PKP PLK, nagle poinformował władze regionu, że w obecnej perspektywie finansowej 2014–2020 zrealizuje jedynie połowę prac i że wycofuje się z rozbudowy odcinka Będzin–Katowice–Tychy, który miałby być przebudowywany, w kolejnych – nieokreślonych bliżej – latach. Ale czy pieniądze na dokończenie inwestycji, których podstawą są fundusze unijne, w ogóle się znajdą? Nie ma pewności.