Katarzyna J. (dane zmienione) od wielu lat mieszka i pracuje w Kanadzie. W Polsce pozostawiła matkę w domu pomocy społecznej. Opłata za pobyt wynosiła 480 zł za miesiąc, ale od lutego 2018 r. gmina wnosiła opłaty zastępczo, ponieważ Katarzyna J. nie przesyłała pieniędzy. Gdy uzbierało się 4800 zł zaległości, prezydent Starachowic zobowiązał dłużniczkę do zwrotu tej kwoty.
Katarzyna J. odwołała się do samorządowego kolegium odwoławczego. Załączone zaświadczenie o wysokości zarobków oraz zestawienie wydatków miało przekonywać, że ze względu na sytuację zdrowotną i finansową nie jest w stanie opłacać pobytu matki w DPS. Zachodzi tu tzw. szczególnie uzasadniony przypadek, który uniemożliwia wykonanie obowiązku – twierdziła. Zgodnie z przepisami ustawy o pomocy społecznej, w przypadkach szczególnie uzasadnionych można odstąpić od żądania zwrotu wydatków na udzielone świadczenie.
Czytaj także: Koronawirus: pracownicy samorządowi będą wspierać pomoc społeczną
Kolegium obliczyło, że ówczesny aktualny dochód Katarzyny J., w przeliczeniu z dolarów kanadyjskich na polskie złote wynosił 6695 zł miesięcznie. Dłużniczka argumentowała, że chociaż w warunkach polskich może to być spora kwota, w Kanadzie ponosi się znacznie wyższe wydatki na życie i inne potrzeby. Wyższe niż w Polsce jest także ustawowe kryterium uprawniające do korzystania z pomocy społecznej.
Przepisy ustawy o pomocy społecznej nie przewidują możliwości stosowania kryterium dochodowego obowiązującego w innym państwie, gdy osoba zobowiązana do ponoszenia opłaty za pobyt krewnego w DPS mieszka za granicą. Nie uwzględnia się też wydatków na życie w innej walucie niż polski złoty. A ich zestawienie nie wskazuje na ciężką sytuację dochodową – orzekło SKO, oddalając odwołanie.