PSL jest tak kluczowe dla władzy PiS?
PLS jest jak partyzantka, a partyzantka wygrywa, póki przeżyje.
Kto zyskał spośród tych ponad 3 milionów nowych głosów?
2 miliony poszły do PiS. W porównaniu z poprzednimi wyborami PSL straciło milion głosów. Ale wiemy też, że 600–700 tysięcy to był bonus za książeczkę. Ludowcy oddali tamtą premię z nadwyżką. Realnie stracili jakieś 300 tysięcy głosów. KO ma za to milion wyborców więcej niż w 2014. Jeszcze więcej zyskały listy inne niż stabilne partie obecne dotąd w sejmikach - mają prawie 1 milion 400 tysięcy głosów więcej w wcześniej. Tylko że poszły tak rozproszone, że przełożyło się to ledwie na 16 sejmikowych mandatów. Lecz ważne jest jeszcze jedno - widać wyraźnie, że mobilizacja wyborców następuje w tych miejscach, gdzie w 2007 roku. To bardzo poważne ostrzeżenie dla PiS, bo 2007 rok nie jest dla nich miłym wspomnieniem.
PiS wraca do punktu wyjścia?
Być może. Koalicja Obywatelska zatrzymała wielki marsz PiS po władzę totalną. Odrzućmy też mit, że PiS ma najbardziej wiernych i zmobilizowanych wyborców. Mniej więcej połowa elektoratu partii jest wierna, a połowa niespecjalnie. Każdej partii. W poprzednich wyborach w wyborach włodarzy ok. 15 proc. głosów zostało oddanych na kandydatów PiS. Na kandydatów Koalicji Obywatelskiej 23, a lewicę ok. 5 proc. PiS poszedł do przodu o połowę, ale jak się startowało z 15 proc., to skok o połowę to jest wciąż mniej niż jedna czwarta głosów. Koalicja Obywatelska i PSL jakoś straciły, bo PO w porozumieniu z Nowoczesną nie zyskała specjalnie, jak liczyła, a PSL straciło. Lewica się kurczy. To jest wojna pozycyjna, a nie wielka wojna manewrowa. Bez starania się nowych wyborców partie nie przyciągną. Młotkowaniem PSL PiS wsi nie przejmie. Zyskali 300 tysięcy głosów, a dodali milion na rzecz głównego ugrupowania opozycji, PSL zaś usztywniło się na wszelkie koalicyjne rozmowy. Są też zagrożenia.
Jakie?
W dużych miastach jest zagrożenie związane z polaryzacją kraju. Jeśli następuje unarodowienie polityki lokalnej, trudniej jest odsunąć od władzy włodarzy z partii dominującej na danym terenie, choćby byli kiepscy. Lecz dziś to nikogo nie interesuje, bo wszyscy żyją krajowym układem sił. Efektem unarodowienia samorządu jest unormalnienie samorządowego układu sił. Mimo że PiS zwiększył stan posiadania, to zaledwie wyszedł z dołka. Wybory samorządowe wygrał PiS, ale tylko na punkty. Nie ma nokautów - widzimy przeciąganie liny dwóch graczy o porównywalnej sile.