W złożonym w poniedziałek przez PiS projekcie uchwały o zmianie regulaminu Sejmu znalazła się propozycja preferencyjnego traktowania obywatelskich projektów ustaw. Ma zapobiegać odrzucaniu ich w pierwszym czytaniu. „Za takim rozwiązaniem przemawia szczególny szacunek dla aktywności obywateli i demokracji bezpośredniej" – napisali posłowie w uzasadnieniu.
– Od dawna, także w ubiegłej kadencji, w Sejmie takie projekty były odrzucane – mówi Ryszard Kalisz, adwokat i były poseł lewicy. Dodaje, że propozycja wychodzi naprzeciw uczestnictwu obywateli w tworzeniu prawa. Podobnie twierdzi dr Andrzej Jackiewicz, konstytucjonalista z Uniwersytetu w Białymstoku.
– To dobre rozwiązanie. Wyraża szacunek do inicjatyw pochodzących bezpośrednio od suwerena, nawet jeżeli projekty nie zostaną uchwalone w proponowanym kształcie.
Przygotowane regulacje dotyczą nie tylko inicjatyw obywatelskich, ale też poselskich. Posłowie opozycji będą mieli ograniczone prawo wpływania na porządek obrad. Według projektu kluby, które nie popierają rządu, będą mogły wspólnie uzupełnić porządek obrad tylko o jeden punkt. Zostanie sformalizowana procedura „bycia w opozycji": władze klubów i kół poselskich, które nie udzielą wotum zaufania rządowi, będą musiały poinformować o tym pisemnie marszałka Sejmu.
Takie rozwiązanie zdaniem dr Andrzeja Jackiewicza byłoby kuriozalne.