W podatkach, tak jak w innych dziedzinach prawa, unikanie odbioru decyzji nie uchroni przed konfrontacją z rozstrzygnięciem urzędników. Po upływie określonego czasu fiskus może uznać, że przesyłka – choć nie trafiła do rąk adresata – została skutecznie doręczona.
Problem zaczyna się wtedy, gdy podatnik chce odebrać korespondencję, ale przez pocztowe procedury mu się to nie udaje, a fiskus zamyka mu drogę do odwołania. Przekonała się o tym podatniczka, której rację w sporze ze skarbówką przyznał dopiero Naczelny Sąd Administracyjny.
W sprawie chodziło o skutki urzędowej zmiany imienia i nazwiska. Schody zaczęły się wtedy, gdy okazało się, że fiskus wysłał kobiecie decyzję, którą naliczył 65 tys. zł PIT od sprzedaży nieruchomości. Podatniczka chciała ją odebrać, ale urząd nadał ją na jej stare imię i nazwisko. Decyzja nie została podjęta i po dwukrotnym awizowaniu wróciła do urzędu skarbowego z adnotacją: nie podjęto w terminie.
Czytaj też: