Procesy bez świadków z powodu COVID-19

Listowne przesłuchanie świadka pozwala kończyć sprawy w czasie pandemii. Są jednak zagrożenia.

Aktualizacja: 25.03.2021 04:56 Publikacja: 24.03.2021 18:53

Procesy bez świadków z powodu COVID-19

Foto: Adobe Stock

Sądy w związku z koronawirusem zaczęły często sięgać po zeznania świadków na piśmie. Piszą więc listy i zadają pytania w sprawach cywilnych, pracowniczych i ubezpieczeniowych. A potem cierpliwie czekają na odpowiedź.

Lepiej w cztery oczy

– To i tak lepsze niż wzywanie na kolejne terminy i odbieranie wiadomości o tym, że ktoś z najbliższej rodziny jest na kwarantannie albo ma nowotwór i najbliżsi nie zamierzają pojawić się w sądzie, by nie sprowadzać zagrożenia.

Czytaj także: Sąd musi wiedzieć, czy oczy kłamią

Pełnomocnicy skarżą się z kolei, że procedura jest nadużywana, i zapowiadają apelacje.

– Takie zeznania to kalkulacja – twierdzą. Sędziowie się bronią: świadkowie unikają sądów, a kiedy sprawa zbliża się do końca, warto wykorzystać wszelkie możliwości, by ją zakończyć. Pisemne przesłuchanie świadka jest jedną z nich. Problem jest duży, ponieważ tylko w 2020 r. do polskich sądów trafiło ponad 17 mln spraw. W średniej sprawie zawisłej przed sądem występuje najczęściej od trzech do pięciu świadków.

Zmiana, która pozwala sądowi na korespondencję ze świadkiem, weszła w życie w listopadzie 2019 r., wraz z obszerną nowelizacją procedury cywilnej. Początkowo sędziowie niechętnie z niej korzystali.

– To było przyzwyczajenie – mówią. Zmienił to zdecydowanie koronawirus i czasowe „przymykanie" sądów na wiele spraw.

– Czasem nie ma możliwości wezwania świadka do sali rozpraw, a pełnomocnik upiera się na jego przesłuchanie, choć nie ma on większego znaczenia dla sprawy – mówi „Rzeczpospolitej" sędzia Aneta Łazarska z Sądu Okręgowego w Warszawie. Sędzia opracowała nawet formularz takiego pisemnego przesłuchania. I informuje, że taka forma jest znana modelowi brytyjskiemu czy amerykańskiemu.

– Uważam, że nie ma w tym nic złego – mówi sędzia Łazarska. I wyjaśnia, że jest to odpowiednik przesłuchania w ramach pomocy prawnej przez inny sąd. Szczególnie w czasie pandemii.

– Nie ma to nic wspólnego z zasadą bezpośredniości – tak o pisemnych przesłuchaniach świadków mówi „Rzeczpospolitej" z kolei jeden z warszawskich sędziów orzekający w sprawach pracy i ubezpieczeń społecznych.

– Nasi podsądni nie mogą z reguły zostać przesłuchani przez internet ze zwykłych życiowych powodów: nie mają internetu, nie potrafią się nim posługiwać. W 80 proc. to także ludzie starsi i schorowani, więc wyprawy do sądu, szczególnie teraz, odpadają – dodaje. Z drugiej strony jednak ma wątpliwości. – Kiedy pytam świadka w sali, widzę jego reakcję, oceniam zachowanie, reakcję na konkretne pytania. Papier tego nie oddaje. W dodatku nie mamy gwarancji, kto tak naprawdę udziela odpowiedzi sądowi. Bo np. świadek może zadzwonić do znajomego prawnika i poprosić o poradę w sprawie: jak odpowiedzieć, by sąd już nic od niego nie chciał.

Kłamstwo czy prawda

Sędzia karna Dorota Zabłudowska podkreśla, że w sprawach karnych taki rodzaj zeznań jest wykluczony. Przyznaje, że spotyka się obecnie z większą absencją świadków, dla których Covid-19 jest tylko jednym z wielu usprawiedliwień.

– Jestem ostrożna w wymierzaniu kar, ale nieustępliwa we wzywaniu istotnych świadków. Zeznania mniej istotnych zawsze można ujawnić z postępowania przygotowawczego – mówi „Rz".

Generalnie pytani przez nas sędziowie w większości twierdzą, że w wielu sprawach nie ma potrzeby wzywać wszystkich świadków, więc forma „na piśmie" nie tylko przyspiesza postępowanie, ale też zdecydowanie zmniejsza koszty. W dodatku ustawodawca nie narzuca tej możliwości jako jedynej, tylko pozostawia decyzję sądowi.

Świadek składa zeznania na piśmie, jeśli sąd tak postanowi. Pozwala na to art. 271 pkt 1 kodeksu postępowania cywilnego. Zgodnie z tą regulacją w takim przypadku świadek składa przyrzeczenie poprzez podpisanie tekstu przyrzeczenia. Tekst zeznania świadek jest zobowiązany złożyć w sądzie w terminie wyznaczonym przez sąd.

– Procedura składania zeznań na piśmie oczywiście nie może być nadużywana – wskazuje dr Piotr Pałka, wspólnik w Derc Pałka Kancelaria Radców Prawnych. Jego zdaniem nadużywanie tej procedury może wręcz doprowadzić do procesu formułkowego.

– Ewentualne nieprawidłowości mogą być podstawą do składania zastrzeżeń, a następnie złożenia apelacji, jeżeli np. istnieje wątpliwość, kto przygotował zeznania na piśmie. Przepis art. 2711 k.p.c. niewątpliwie stanowi odstępstwo od zasady bezpośredniości postępowania dowodowego i w niektórych przypadkach może doprowadzić nawet do obstrukcji postępowania – uważa prawnik.

Wszystko wskazuje na to, że w związku z zapowiadanymi kolejnymi obostrzeniami i wzrostem zakażeń w całej Polsce liczba spraw, w których sądy sięgną po pisemną formę przesłuchania świadka, będzie rosła.

Sądy w związku z koronawirusem zaczęły często sięgać po zeznania świadków na piśmie. Piszą więc listy i zadają pytania w sprawach cywilnych, pracowniczych i ubezpieczeniowych. A potem cierpliwie czekają na odpowiedź.

Lepiej w cztery oczy

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe