Przekonała się o tym pewna Kancelaria, która zgodziła się prowadzić sprawę o odszkodowanie dla 10-letniego chłopca. Umowę zlecenia zawarła z jego matką jako przedstawicielem ustawowym. Do obowiązków zleceniobiorcy należało przeprowadzenie wszelkich czynności związanych z prowadzeniem procesu sądowego, a także postępowań zabezpieczających i egzekucyjnych. W zamian zleceniodawca zobowiązał się do zapłaty określonego w umowie wynagrodzenia - 100 zł plus VAT oraz koszty procesu wynikające ze stawek minimalnych opłat za czynności radców prawnych, a po wyegzekwowaniu jakichkolwiek należności, dodatkowo 10 proc. uzyskanej kwoty.
Sąd powiedział "nie"
W wyniku toczącego się przez blisko 8 lat postępowania Kancelaria wywalczyła dla małoletniego klienta spore pieniądze: ponad 800 tys. zł zadośćuczynienia, 2 tys. zł miesięcznej renty oraz ponad 19 tys. zł z tytułu kosztów postępowania. Na rachunek bankowy matki chłopca trafił w sumie 1.080.141,28 zł
Kilka dni po wyroku Kancelaria wystawiła fakturę pro forma na kwotę 130.464,87 zł tytułem umówionego prowizyjnego wynagrodzenia. Jednak matka chłopca odmówiła jej przyjęcia. Jak poinformowała, czeka na zgodę sądu opiekuńczego na dokonanie czynności przekraczającej zakres zwykłego zarządu majątkiem syna. Nie występowała o taką zgodę przed zawarciem umowy z Kancelarią.
Sąd Rejonowy odmówił wydania zgody na wypłatę wynagrodzenia dodatkowego, ale mimo to Kancelaria wezwała przedstawicielkę ustawową do zapłaty, a następnie wniosła przeciwko małoletniemu klientowi powództwo o zapłatę.
Czytaj też: