Błąd może słono kosztować. Przekonał się o tym urzędnik, który zezwolił na budowę domu jednorodzinnego wbrew przepisom prawa.

Decyzję o pozwoleniu na budowę unieważnił wojewoda warmińsko-mazurski. W rezultacie inwestor przerwał prace i rozebrał to, co już postawił. Wytoczył powiatowi proces o pokrycie szkód. Sąd nakazał powiatowi zapłatę ponad 95 tys. zł wraz z ustawowymi odsetkami.

Prokuratura uznała zaś, że naruszenie prawa w tej sprawie było rażące, a winę ponosi konkretny urzędnik. Powinien zapłacić ponad 45 tys. zł, czyli 12-krotność swojego miesięcznego wynagrodzenia, ponieważ działał nieumyślnie. Gdyby wina była umyślna, musiałby zwrócić starostwu całe zasądzone odszkodowanie.

Do tej pory tylko kilka osób zapłaciło za błędy, mimo że ustawa o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa obowiązuje już prawie pięć lat. Postępowanie jest bardzo długie. Najpierw sąd administracyjny musi uznać decyzję za wydaną z rażącym naruszeniem prawa. Następnie poszkodowany może wnieść pozew do sądu cywilnego o odszkodowanie od Skarbu Państwa. Dopiero potem dyrektor urzędu zawiadamia prokuraturę.