Odszkodowanie za wypadek z drzewem: Masz zdrowe drzewo przy drodze, śpisz spokojnie

Im więcej osób porusza się pod drzewami, tym więcej troski wymagają one od gospodarza, by nie tworzyły zagrożenia.

Aktualizacja: 10.10.2016 11:35 Publikacja: 10.10.2016 07:58

Odszkodowanie za wypadek z drzewem: Masz zdrowe drzewo przy drodze, śpisz spokojnie

Foto: 123RF

Temat drzew wraca regularnie, zwłaszcza kiedy dochodzi do kolejnej tragedii z powodu powalonego pnia lub procesu o odszkodowanie.

W burzę i pogodę

Wypadki zdarzają się nie tylko podczas burzy i nie tylko jesienią, ale także gdy pogoda jest piękna. Przykład to tragedia czterolatki śmiertelnie przygniecionej przez konar starego, wręcz zabytkowego drzewa, który runął w miejskim parku w Szczawnie-Zdroju na Dolnym Śląsku, gdy dziewczynka pozowała do rodzinnego zdjęcia. Drzewo było zabezpieczone linami, ale za słabymi. Rodzice dziewczynki domagają się 2 mln zł zadośćuczynienia za krzywdę wywołaną stratą dziecka.

– Odpowiedzialności gminy upatrujemy w nienależytym zabezpieczeniu drzewa, niedostatecznej jego pielęgnacji i słabości lin podtrzymujących konar, co skutkowało przewróceniem się jednego z pni, a w konsekwencji śmiercią dziecka – wyjaśnia mec. Monika Wypych-Jezierska, pełnomocnik rodziców.

Bywają też sprawy mniej dramatyczne, ale skomplikowane. Krakowskie sądy rozpatrywały pozew kobiety, która poważnie się poturbowała, próbując ominąć powaloną na szosę akację. Pozwała miejscowe nadleśnictwo, a sąd zasądził jej od niego 200 tys. zł zadośćuczynienia. Uznał, że do wypadku doszło w związku z działaniem Lasów Państwowych, a nie Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (choć zarządca drogi odpowiada za porządek na drodze), gdyż drzewo rosło poza pasem drogowym – na terenie lasu. Niedbalstwo Lasów, a w prawie cywilnym już ono wystarczy do przypisania odpowiedzialności, polegało na tym, że drzewo miało słabe ulistowienie w porównaniu z innymi, co wskazywało, że obumiera i jest podatne na powalenie przez wiatr.

Wina i nieszczęścia

W ocenie Sądu Apelacyjnego w Krakowie (I ACa 978/15) nie sposób jednak wymagać bezustannego monitorowania stanu drzew wzdłuż drogi. Dlatego powództwo oddalił. Uznał, że doszło do nieszczęśliwego wypadku, za który nikt nie ponosi odpowiedzialności.

Gorzej jest, gdy drzewo nie ma żadnych objawów osłabienia. Jakiś czas temu Sąd Najwyższy rozpatrywał sprawę zderzenia auta z drzewem, które padło po nocnej burzy. Choć z zewnątrz wyglądało na zdrowe, a biegły dendrolog stwierdził, że jego dolegliwość można było wykryć tylko drogim rentgenem do drzew, SN uznał, że zarządca drogi odpowiada za szkodę, gdyż zobowiązany jest do najdalej idącej staranności przy pielęgnacji przydrożnych drzew.

Na podobnych zasadach odpowiadają właściciele przydrożnych posesji.

– W praktyce sądy badają wszelkie okoliczności, a więc czy właściciel doglądał drzew i czy mógł dostrzec ich słabe strony, a jeśli np. w mieście czy w parku obowiązywały jakieś dodatkowe zasady pielęgnacji lub kontroli drzew, to czy ich przestrzegał – wskazuje mecenas Izabella Polszakiewicz-Zabrzeska, która prowadziła takie sprawy.

– Jeśli drzewo jest wiekowe, to należy zbadać, czy nie jest np. spróchniałe, a jeśli jest zdrowe, właściciel nie musi go ścinać z obawy, że wiatr może ponieść gałęzie na ulicę –wskazuje dr Zbigniew Banaszczyk, adwokat, specjalista od prawa cywilnego z Uniwersytetu Warszawskiego. Podkreśla, że aby móc w razie wypadku żądać od właściciela drzewa odszkodowania, trzeba mu wykazać winę, a więc to, że nie dopełnił wymaganej w danych warunkach staranności.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: m.domagalski@rp.pl

Opinia

prof. Marcin Orlicki, Uniwersytet Adama Mickiewicza, partner w Kancelarii Sójka Maciak Mataczyński

Przy ustalaniu odpowiedzialności za szkody związane z upadkiem gałęzi trzeba zachować zdrowy rozsądek. Z jednej strony nie można zapobiec wszystkim wypadkom tego rodzaju, bo drzewa to przecież żywe organizmy i stopień ich wytrzymałości jest często niemożliwy do ustalenia i skontrolowania. Zwłaszcza gdy gałęzie łamią się pod wpływem ekstremalnych zjawisk atmosferycznych. Z drugiej jednak strony zawsze gdy drzewo stanowi możliwe do rozpoznania zagrożenie dla życia, zdrowia i mienia, obowiązkiem właściciela jest dołożenie starań celem usunięcia tego zagrożenia. Zaniedbania mogą być uznawane za zawinienie posiadacza gruntu, na którym drzewo rośnie.

Temat drzew wraca regularnie, zwłaszcza kiedy dochodzi do kolejnej tragedii z powodu powalonego pnia lub procesu o odszkodowanie.

W burzę i pogodę

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP