Rozstawiony z nr 1 serbski lider rankingu ATP pokonał Hiszpana Pablo Carreno - Bustę (nr 17) 4:6, 6:2, 6:3, 6:4, a Grek (nr  5) wygrał z Rosjaninem Andriejem Rublowem (nr 13) 7:5, 6:2, 6:3.

Djoković od początku meczu wyglądał na człowieka cierpiącego, wzywał na kort fizjoterapeutę, sprawiał wrażenie jakby walczył  nie tyle z rywalem, co z bólem szyi. I krzyczał - do  swoich ludzi na trybunach, a przede wszystkim do siebie. Tak zachowującego się Serba dawno nie widzieliśmy.

W całym spotkaniu popełnił 42 niewymuszone błędy, procent pierwszego serwisu (56) był zatrważająco niski. To, że w tych warunkach wygrał, zawdzięcza hartowi ducha i rywalowi, który chyba nie bardzo wierzył, że nawet ranny Djoković jest do pokonania. Podczas niedawnego US Open to właśnie w spotkaniu z Carreno-Bustą sfrustrowany Djoković trafił piłką w sędzię liniowa i został zdyskwalifikowany.

Męskie półfinały Schwartzman - Nadal i Djoković - Tsitsipas w piątek, finał w niedzielę. Iga Świątek swój mecz półfinałowy z Argentynką Nadią Podoroską rozpocznie w czwartek o 15.00. Po nich na kort wejdą Petra Kvitova i Sofia Kenin.