To poważny cios dla paryskiej imprezy, bo Federer był od lat jej największą atrakcją, publiczność wspierała go bezwarunkowo, dowodów miłości z czasem przybywało.
Szwajcar, uzasadniając swą decyzję, napisał, że w ubiegłym roku gra na kortach ziemnych bardzo źle wpłynęła na jego operowane niedawno kolano i po pracowitym początku tego roku (zwycięstwa w Australian Open, Indian Wells i Miami) musi starannie planować przyszłość, gdyż zamierza grać jeszcze kilka lat.
Organizatorzy byli przygotowani na takie rozwiązanie. Po triumfie na Florydzie blisko 36-letni Federer jasno powiedział, że decyzję podejmie po treningach na kortach ziemnych. Francuzi stracili nadzieję, gdy okazało się, że ostatnio wprawddzie dużo trenował , ale głównie na kortach twardych, i odzyskali ją, kiedy poprosił o przysłanie do Szwajcarii dwóch pudełek piłek, jakie będą używane podczas turnieju Roland Garros.Ale wahał się krótko, podobno wystarczyły dwa dni treningów na mączce, by zrezygnował.
Nie brakuje głosów, że w podjęciu decyzji pomogły mu znakomite wiosenne wyniki Rafaela Nadala, który będzie w Paryżu walczył o dziesiąty triumf. Federer wygrał tylko raz, w roku 2009, gdy w finale pokonał Robina Soederlinga.
Rezygnacja Szwajcara jest dla organizatorów tym bardziej bolesna, że w turnieju nie zagra też największa – a właściwie jedyna – gwiazda tenisa kobiecego Serena Williams (jest w ciąży).