Sztuka miała premierę w zeszłym roku w Cieszynie (reż. Bogdan Kokotek), potem w warszawskim Teatrze Ateneum (reż. Andrzej Strzelecki) i wreszcie w łódzkim Teatrze Nowym (premiera 2 maja 2019). To właśnie przedstawienie wyreżyserowane przez autora, w telewizyjnej wersji obejrzą widzowie.
Jeśli czytać tytuł dosłownie, to Fantazja polska jest jednym z najbardziej znanych utworów Paderewskiego i wyróżnia ją „bogata inwencja melodyczna - pełne rozmachu, wyraziste tematy muzyczne nawiązują do polskiej muzyki”.
Akcja toczy się w styczniu 1917 roku w hotelu Gotham w Nowym Jorku. Tam właśnie przebywa koncertujący Ignacy Paderewski (Dymitr Hołówko) wraz z żoną Heleną (Barbara Dembińska), jej asystentką Mary Lee (Weronika Asińska) oraz słynną śpiewaczką Marceliną Sembrich – Kochańską (Jolanta Jackowska). Okazuje się, że pochłonięty próbami i koncertami Paderewski zapomniał o napisaniu memorandum w sprawie niepodległości Polski przyobiecanemu 28. prezydentowi Stanów Zjednoczonych Thomas Woodrowowi Wilsonowi (Tomasz Kubiatowicz). A sprawa staje się nagląca, bo prezydent wraz z małżonką Edith Bolling Galt Wilson (Katarzyna Żuk) zapowiada rychłą wizytę u Paderewskich. Widzowie zobaczą, jak się ona potoczyła, a także z jakiego powodu pierwsza dama Ameryki niespodziewanie powtórnie odwiedziła małżonkę muzyka.
Umiejętność pisania dramatów Maciej Wojtyszko pokazywał nieraz – były „Chryje z Polską czyli rzecz o Stanisławie Wyspiańskim”, „Bułhakow”, „Powidoki” o Strzemińskim i Kobro, „Narodziny Fryderyka Demuth” o Fryderyku Engelsie i Karolu Marksie. Wspólną cechą tych teatralnych opowieści byli istniejący naprawdę bohaterowie. Autor koncentrując się na epizodach z ich życiorysów opierał się na źródłach historycznych, puszczając wodze fantazji jedynie tak, by nie fałszowały zdarzeń (pisząc tę sztukę Wojtyszko posiłkował się m.in. dziennikami Mary Lee McMillan - asystentki żony Ignacego Paderewskiego). W przypadku „Fantazji polskiej” trudno nie odnieść wrażenia, że proporcje są odwrotne, a na plan pierwszy wysuwa się komediowy wątek obyczajowy, w którym rolę pierwszoplanową gra papuga i cudowny odmładzający krem Heleny Paderewskiej. Gdyby nie on - amerykańska prezydentowa nie skłoniłaby męża do pamiętania o uwzględnieniu niepodległościowych dążeń Polski w orędziu przedstawionym Kongresowi…
Choć Maciej Wojtyszko dodaje bohaterom błyskotliwości wkładając w ich usta m.in. takie urocze zdania: „Czym się różni polski pogrzeb od wesela? Tym, że na tym drugim jest jednego mniej” albo „cmentarze są pełne ludzi niezastąpionych”, to jednak kulawo i nieprawdziwie brzmi wypowiadane przez niemłodego już przecież Paderewskiego: „a ja wciąż wierzę, że można być przyzwoitym człowiekiem i zajmować się polityką”.