– Ostatnie konsultacje odbyły się o piątej rano. Okoliczności były dość niecodzienne, dom aukcyjny ostatecznie zachował się w sposób profesjonalny i uległ naszym argumentom prawnym – tak wicepremier prof. Piotr Gliński podsumował walkę o usunięcie z aukcji w Londynie obrazu Henryka Siemiradzkiego „Taniec wśród mieczów".
Prywatny kolekcjoner z Niemiec chciał go sprzedać za 80–120 tys. funtów. Z enigmatycznej informacji wynika, że obraz został nabyty przez „rodziców obecnego właściciela około 1960 roku".
O tym, że sprzedaż tego arcydzieła została zatrzymana, zdecydowała przekazana do Londynu informacja, że warszawska prokuratura rozpoczęła w poniedziałek śledztwo dotyczące podejrzenia nielegalnego wywozu tego zabytku z Polski.
Gdyby dom aukcyjny Sotheby's nie zdjął obrazu z aukcji, przygotowany był drugi wariant. W trakcie licytacji przedstawiciel Ambasady RP w Londynie miał odczytać oświadczenie wskazujące na istotne wady prawne towarzyszące próbie sprzedaży dzieła. Nacisk na dom aukcyjny wspierali też liczni internauci, m.in. wpisami na Twitterze.
O tym, że zaliczany do polskich strat wojennych obraz Siemiradzkiego pojawił się na aukcji w Londynie, jako pierwsza – na początku listopada – informowała „Rzeczpospolita". W poniedziałek ujawniliśmy z kolei, że dom aukcyjny odrzucił trzy wnioski resortu kultury o wstrzymanie sprzedaży.