Organizacja Stichting Downsyndroom (SD), która udziela informacji i wspiera rodziców dzieci z zespołem Downa, obawia się o przyszłość oraz integrację takich dzieci w holenderskim społeczeństwie.
Dyrektor SD Regina Lamberts w wywiadzie dla Nationale Zorggids powiedziała, że ujednolicenie badań prenatalnych dla wszystkich ciężarnych kobiet, jest ingerencją państwa w wolności wyboru: “To nic innego jak udzielenie kobiecie rady co ma robić gdy okaże się, że jej dziecko będzie miało zespół Downa."
Lamberts przypomniała też o legendarnych protestach holenderskich feministek, które w przededniu uchwalenia ustawy aborcyjnej w 1984 r. protestowały z obnażonymi brzuchami, na których miały wypisane hasło "Baas in eigen buik" (“Jestem szefem mojego brzucha").
"Rola państwa nie polega na subtelnym wymuszaniu aborcji. Państwo musi stać na straży wolności wyboru", tłumaczy Lamberts.
Jak prawo reguluje aborcję w Holandii
Aborcja jest dozwolona w dwóch przypadkach: kiedy występuje podejrzenie zagrożenia życia matki oraz w przypadku niechcianej ciąży.
Ciążę można przerwać do 24 tygodnia. Przeprowadzenie aborcji po upływie tego terminu jest traktowane w holenderskim prawie karnym jako jedno z przestępstw skierowanych przeciwko życiu i zdrowiu. Dzisiaj największe kontrowersje budzi zapis dopuszczający przerwanie ciąży do 24 tygodnia. Zapis wprowadzono na podstawie badań medycznych z 1978 roku, ale ze względu na postęp medycyny, dzisiaj ta granica leży znacznie niżej.
Podczas prac nad ustawą legalizacyjną w 1984 r. nie było zgody co do tego, czy aborcja jest zabiegiem stricte medycznym. Sama ustawa została uchwalona przewagą zaledwie dwóch głosów.