W miarę przesuwania się ceny ropy w dół, będzie maleć popularność Władimira Putina w ojczyźnie, bo Rosjanie coraz silniej odczuwać będą skutki taniejącego surowca. Takiego zdania jest 30 ekonomistów przepytanych przez agencję Bloombeg w dniach 24-26 sierpnia.

- Cierpliwość rosyjskiego społeczeństwa jest o niebo wyższe aniżeli w każdym, nawet w pół rozwiniętym kraju. I można tu dokładnie powiedzieć, że popularność Putina nie wiąże się tu ze wzrostem gospodarczym - zauważa Wolf-Fabian Hungerland z Berenberg Bank.

W Rosji jest granicą społecznej cierpliwości jest zdaniem ekonomistów cena 30 db. Przy 22,5 db rosyjski system finansowy czeka krach. Znaczenie ma tutaj też zachowanie banku centralnego. Bank Rosji jest gotowy czekać na jeszcze większe osłabienie rubla, zanim podejmie zdecydowane działania, zauważa Bloomberg. Zacznie sprzedawać waluty, gdy kurs podskoczy do 80 rubli za dolara; rezerwy walutowe zostaną naruszone przy cenie poniżej 40 db. Ten stan utrzyma się do końca roku uważa 63 proc. przepytanych ekonomistów.

- Bank centralny nie sprzeciwia się osłabianiu rubla, gdyż budżet domaga się rekompensowania niskich cen ropy - zauważa Władimir Mikłaszewskij z Danske Bank.

- Nie ma sensu tracić dziesiątki miliardów dolarów przy niskich cenach ropy. Jednak jakieś działania będą konieczne, by nie dopuścić do paniki na rynku, tak jak to się zdarzyło w grudniu ubiegłego roku - zauważa Andreas Krauts z Raiffeisen Bank International