Łódzkie nastolatki biorą dopalacze 2,5 razy częściej niż w innych miejscach w kraju. W regionie nazywanym zagłębiem dopalaczowym problem z zażywaniem tych środków zaczyna się u 16–18-latków, czyli wcześniej niż w kraju – wynika z badań grupy naukowców, które zainicjował prof. Jacek Kurzępa.
3-4 tys. zagrożonych
Region łódzki, głównie Łódź (obok Śląska), jest najbardziej zagrożony w kraju problemem używania narkotyków i nowych substancji psychoaktywnych (NSP). Także dlatego, że tu ulokowali się przestępcy wprowadzający je do obrotu.
Wielomiesięczne badania „Eksperyment łódzki" (najszersze w kraju) objęły sondaż na próbie 3670 osób (od 12 do 20 lat), ankiety wypełniane w szkołach i badanie internetowe.
Wnioski są alarmujące.Co trzeci badany zetknął się z dopalaczami w swoim otoczeniu (najczęściej 18-latkowie i starsi). Blisko co piąty przyznał, że miał propozycję zażycia dopalaczy, a 232 osoby, czyli ponad 6 proc., twierdzi, że je brało. Ponad połowa tych, którzy odurzyli się nimi choć raz, to 16–18-latkowie – ci w Łódzkiem najczęściej.
„Przeniesienie wyników na całą populację tej grupy oznacza 3–4 tys. osób zagrożonych eksperymentami z NSP" – czytamy w raporcie z badań.