Reklama
Rozwiń

Jarosław Kuisz: Faszyzm, komunizm, idiotyzm

W chwilach największego zniechęcenia polityką można zapytać: „No, dobrze, ale co będzie dalej?”. Jak może wyglądać za rok, 10 czy za 100 lat? Wybiegamy śmielej wyobraźnią w przyszłość, gdy pytamy: „Jak wtedy zmieni się życie codzienne?”; „Czy ludzkość podbije kosmos?”.

Publikacja: 02.07.2025 04:44

Donald Trump

Donald Trump

Foto: REUTERS/Annabelle Gordon

Ciekawość to część woli życia. A jednak ostatnio pomyślałem, że wolałbym umrzeć w naszych czasach. I to bez żadnego żalu. Tak stało się po obejrzeniu niebywałego filmu „Idiokracja”. Skromne, niszowe dzieło powstało dawno temu: w 2006 roku, w czasach prezydenta George’a W. Busha juniora. Opowiada o tym, że ludzkość… zdurniała.

Czytaj więcej

Najtrwalszy sukces Donalda Trumpa. „Wielka piękna ustawa”

Idiokracja, czyli administracja Donalda Trumpa

Nie metaforycznie, ale realnie. Przez stulecia utracono wiedzę na temat spraw elementarnych. Królują wyłącznie przyjemności podstawowe. Jako że igrzyska dla idiotów wyparły wiedzę techniczną, walące się budynki związano ogromnym sznurkiem. Stanowiska rządowe w USA obejmują ludzie właśnie dlatego, że w danej dziedzinie są niekompetentni. Mogą jednak rozbawić wyborców. Fast forward: czym to się różni od obecnego garnituru amerykańskich polityków? Nie wiem. Chyba niczym.

Czytaj więcej

Prokuratura: SN łamie prawo, SN: prokuratura kłamie

Jako że bezpieczeństwo Polski zależy od USA, rzućmy okiem na władze w Waszyngtonie. Zdrowiem Amerykanów zajmuje się antyszczepionkowiec. Na czele wywiadu stanęła pani, która przez lata podawała dalej brednie rosyjskiej propagandy. Sekretarz obrony ani intelektualnie, ani emocjonalnie nie nadaje się na urząd. Wszyscy to wiedzą. Przed objęciem stanowiska musiał zapewniać senatorów, że nie będzie się upijać. Na czele waszyngtońskiego cyrku zaś stoi prezydent, którego próżność ściga się każdego dnia z ignorancją. Wiedza o świecie zewnętrznym kończy się na ubijaniu „dealów”, jakby fundamentalizm religijny czy modny szowinizm dawały się zamknąć w tych ramach. Poza tym potrafi „kończyć” wojny w 24 godziny. „Myli” ofiarę z agresorem. Cłami „masakruje” wiernych sojuszników.

Ze wszystkich „-izmów” politycznie najgroźniejszy jest być może idiotyzm

Rozrywka jest zatem przednia. I właśnie dlatego go wybrano. Bo przecież żadnego złożonego problemu ten człowiek nie rozwiąże. Chyba że przypadkiem. A więc byłaby to też forma rozrywki. Oczywiście, po tym rzucie oka na ekipę Białego Domu, film o zdurniałej ludzkości nie wydaje się nas odsyłać do odległej o stulecia przyszłości.

Foto: rp.pl/Weronika Porębska

Co najważniejsze: nie należy traktować odwołań do „idiokracji” jako politycznej obelgi. Nie widzę tu miejsca na poczucie wyższości. Przeciwnie. W pogoni za stygmatyzowaniem nowych odsłon faszyzmu czy komunizmu nie widzi się, że z owych „-izmów” politycznie najgroźniejszy jest być może idiotyzm. I to jest ślepota uzasadniona. Gdyby bowiem komukolwiek przyszło do głowy stawiać mu opór, polityka nie podzieliłaby się przypadkiem inaczej? Tak. I to radykalnie.

Ciekawość to część woli życia. A jednak ostatnio pomyślałem, że wolałbym umrzeć w naszych czasach. I to bez żadnego żalu. Tak stało się po obejrzeniu niebywałego filmu „Idiokracja”. Skromne, niszowe dzieło powstało dawno temu: w 2006 roku, w czasach prezydenta George’a W. Busha juniora. Opowiada o tym, że ludzkość… zdurniała.

Idiokracja, czyli administracja Donalda Trumpa

Pozostało jeszcze 89% artykułu
0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Pyrrusowe zwycięstwo Trumpa
Komentarze
Maciej Miłosz: Wiceminister obrony próbuje sił w stand-upie
Komentarze
Marek Kozubal: Sławomir Cenckiewicz, harcownik na czele BBN
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Po decyzji SN w sprawie wyborów prezydenckich. Polska musi iść do przodu
Komentarze
Bogusław Chrabota: Donald Tusk brnie w granicę. To bardzo ryzykowne