Symptom choroby o nazwie systemowy rasizm

Pod wpływem antyrasistowskich protestów wyciągane są konsekwencje wobec stosujących przemoc policjantów.

Publikacja: 07.06.2020 19:00

Symptom choroby o nazwie systemowy rasizm

Foto: AFP

Gdy w sobotę przy trumnie czarnoskórego George'a Floyda w Karolinie Północnej, gdzie się urodził, trwało ostatnie pożegnanie zmarłego, dziesiątki tysięcy ludzi wyszło na ulice Waszyngtonu i wielu innych miast w kraju. Chcieli oddać hołd ofierze brutalności policyjnej, zwrócić uwagę na rasizm, który wciąż jest mocno zakorzeniony w społeczeństwie.

Ogólnokrajowe protesty sprawiły, że sprawcy śmierci Floyda szybko usłyszeli oskarżenia. Derek Chauvin, policjant, który przez ponad osiem minut, aż do zatrzymania pracy serca, dusił kolanem Floyda podczas aresztowania 25 maja w Minneapolis, kilka dni po zajściu usłyszał zarzut morderstwa trzeciego stopnia. W ubiegłym tygodniu oskarżenie zostało zmienione na surowsze – morderstwo drugiego stopnia. Morderstwo pierwszego stopnia wymagałoby premedytacji, którą zdaniem ekspertów trudno udowodnić w tym przypadku. Oskarżenia o udział i podżeganie do morderstwa usłyszało też trzech innych policjantów obecnych podczas aresztowania Floyda. Grozi im kara do 40 lat więzienia.

– Śmierć Floyda jest symptomem głębokiej choroby o nazwie systemowy rasizm. Wszyscy razem musimy pracować nad tym, aby ją wyleczyć – powiedział gubernator Minnesoty Tim Walz.

W Minneapolis w ubiegłym tygodniu zakazano policji stosowania chwytów podduszania podczas aresztowań, a oddział organizacji Human Rights w Minnesocie zainicjował dochodzenie w sprawie procedur stosowanych w lokalnych departamentach policji. Ewaluacji procedur dokonują też departamenty policji w całym kraju, a demokraci w Kongresie przygotowują projekt ustawy zapobiegającej brutalności policji i rasowym uprzedzeniom.

Chauvin i trzech jego kolegów na drugi dzień po feralnym aresztowaniu stracili pracę. Jednak w większości przypadków policja pozostaje bezkarna. Kontrakty podpisywane ze związkowcami uniemożliwiają nie tylko wprowadzanie reform promujących transparentność i równouprawnienie rasowe, ale też karanie oraz zwalnianie policjantów. Przykładem jest sam Chauvin. W ciągu 20-letniej kariery w policji w Minneapolis jego agresywne postępowanie było aż 17 razy przedmiotem wewnętrznego dochodzenia, ale policjant tylko raz dostał naganę. Z raportów wynika natomiast, że wielokrotnie brał udział w strzelaninach. W 2006 r. zastrzelił mężczyznę, którego podejrzewał o posiadanie broni. W 2008 r. strzelał do podejrzanego o przemoc domową, a w 2011 r. wymierzył do mężczyzny uciekającego z miejsca, gdzie odbywała się strzelanina.

Zachowanie policjantów pilnujących ulic podczas zamieszek i protestów od dwóch tygodni jest pod lupą. Media nagłaśniają każdy przejaw agresji i nadużyć. W Louisville trwa dochodzenie w sprawie śmierci Davida McAttee, właściciela restauracji, który kilka dni temu zginął od kul Gwardii Narodowej.

W Atlancie sześcioro policjantów zostało oskarżonych o nadużycie siły podczas konfrontacji z dwoma studentami. Jednym z najgłośniejszych zaś przypadków ostatnich dni jest nieuzasadnione użycie siły przez dwóch policjantów w stosunku do białego 75-letniego uczestnika manifestacji w Buffalo, który podszedł do grupy policjantów, został popchnięty i upadając, uderzył głową o chodnik. Trafił do szpitala w stanie krytycznym. Takich ofiar brutalności policji w historii Ameryki jest wiele.

Gdy w sobotę przy trumnie czarnoskórego George'a Floyda w Karolinie Północnej, gdzie się urodził, trwało ostatnie pożegnanie zmarłego, dziesiątki tysięcy ludzi wyszło na ulice Waszyngtonu i wielu innych miast w kraju. Chcieli oddać hołd ofierze brutalności policyjnej, zwrócić uwagę na rasizm, który wciąż jest mocno zakorzeniony w społeczeństwie.

Ogólnokrajowe protesty sprawiły, że sprawcy śmierci Floyda szybko usłyszeli oskarżenia. Derek Chauvin, policjant, który przez ponad osiem minut, aż do zatrzymania pracy serca, dusił kolanem Floyda podczas aresztowania 25 maja w Minneapolis, kilka dni po zajściu usłyszał zarzut morderstwa trzeciego stopnia. W ubiegłym tygodniu oskarżenie zostało zmienione na surowsze – morderstwo drugiego stopnia. Morderstwo pierwszego stopnia wymagałoby premedytacji, którą zdaniem ekspertów trudno udowodnić w tym przypadku. Oskarżenia o udział i podżeganie do morderstwa usłyszało też trzech innych policjantów obecnych podczas aresztowania Floyda. Grozi im kara do 40 lat więzienia.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Alarmujący raport WHO: Połowa 13-latków w Anglii piła alkohol
Społeczeństwo
Rosyjska wojna z książkami. „Propagowanie nietradycyjnych preferencji seksualnych”
Społeczeństwo
Wielka Brytania zwróci cztery włócznie potomkom rdzennych mieszkańców Australii
Społeczeństwo
Pomarańczowe niebo nad Grecją. "Pył może być niebezpieczny"
Społeczeństwo
Sąd pozwolił na eutanazję, choć prawo jej zakazuje. Pierwszy taki przypadek