W stolicy Pomorza spotkali się m.in. samorządowcy z całego kraju, politycy, aby debatować nad wyzwaniami, które w najbliższych latach staną przed małymi ojczyznami. Uroczystości koncentrowały się wokół Europejskiego Centrum Solidarności oraz pomnika Poległych Stoczniowców. Trwają one od 1 czerwca i zakończą się 11 czerwca. W mieście odbywają się wystawy, koncerty, dyskusje.
Czytaj także: Kali lubić rocznicę 4 czerwca 1989 r.
W czasie debaty zorganizowanej w ECS Lech Wałęsa powiedział, że „nie byłoby obecnego prezydenta i rządu, gdyby nie tamte zwycięstwa". Wspominając wydarzenia po 1989 r., stwierdził, że „musieliśmy, z przykrością się do tego przyznaję, zburzyć Okrągły Stół, zburzyć koalicję i mogliśmy kontynuować marsz trwający do dnia dzisiejszego". Jego zdaniem demokrację udało się w Polsce zbudować po 1989 roku, bo ludzie mu uwierzyli. – To było nieprawdopodobne zwycięstwo – podkreślił.
List od prezydenta Andrzeja Dudy odczytała jego doradczyni Zofia Romaszewska. „Na naszej polskiej drodze do wolności 4 czerwca 1989 roku był niezwykle ważną datą. Pokazaliśmy, że chcemy odzyskać własne suwerenne państwo" – napisał prezydent. – „Życzę wszystkim współczesnym Polakom, aby za kolejne 30 lat nasi najmłodsi obecnie rodacy mogli być z nas dumni, a nade wszystko czerpali z dobrych owoców naszej pracy. Dla tego najwyższego, wspólnego dobra, jakim jest wolna ojczyzna" – dodawał Andrzej Duda. Wtedy w sali rozległy się okrzyki „Konstytucja!".
– Okrągły Stół dowiódł, że nawet z tak ogromnym bagażem tragedii Polacy są w stanie prowadzić dialog – mówił z kolei były prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Dodał, że wie z praktyki, iż listy gratulacyjne bywają bardzo dobrze napisane, ale „dobrze by było, gdyby prezydent Duda swój dzisiejszy list przeczytał".
W południe uczestnicy uroczystości odśpiewali hymn, podobnie stało się zresztą w wielu innych miastach.
Przy symbolicznym biało-czerwonym okrągłym stole proklamowana została Deklaracja Wolności i Solidarności, którą następnie podpisali m.in. byli prezydenci Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski, Bronisław Komorowski, samorządowcy, w tym prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz i szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Był też tort.
Gdańska deklaracja nawiązuje do zamordowanego w styczniu Pawła Adamowicza i wartości, o które zabiegał. Wyraża hołd tym, którzy walczyli o wolność w czasach PRL, ale też tym, którzy „zakotwiczyli nasz kraj w Unii Europejskiej".
Mowa jest w niej m.in. o potrzebie odnowy życia publicznego. Fundamentem nowego początku – głosi deklaracja – mają być: wolność, solidarność i samorządność.
Czytaj także: Dobro wspólne (świętowane osobno)
– Chcemy demokracji bez sporów pełnych nienawiści. Chcemy sfery publicznej wolnej od kłamstwa. Chcemy budować naszą wspólną przyszłość w duchu dialogu. Chcemy lepszej polityki – odczytywała deklarację aktorka Krystyna Janda.
Późnym popołudniem do uczestników obchodów przemawiali m.in. Lech Wałęsa i Donald Tusk. Dzień zakończył się trzygodzinnym widowiskiem pt. „30 lat wolności".
Czytaj także - Tusk: Nie można dać się ograć