Wyeliminowanie ubóstwa jest jedną z głównych ambicji chińskiego rządu. Jedną z najbogatszych prowincji w kraju jest południowo-wschodnie Jiangsu, którego władze twierdzą, że jedynie garstka osób żyje tam zarabiając poniżej 6 000 juanów (863 dolary).
Najnowsze dane z końca 2019 roku pokazują, że w ciągu ostatnich czterech lat 2,54 miliona ludzi mieszkających w prowincji zostało wyciągniętych z ubóstwa.
Wspomniane 17 osób rozmawiając z chińskimi mediami twierdziły, że wciąż żyją one poniżej granicy ubóstwa, są w stanie pracować. Dane te zostały jednak zakwestionowane przez internautów. „Nie wierzę. Czy w prowincji nie ma osób bezrobotnych? Żebraków?” - napisał jeden z komentujących doniesienia.
Podczas gdy chińska gospodarka gwałtownie wzrosła w ostatnich dziesięcioleciach, bieda nie zniknęła. Wzrosły natomiast nierówności.
Historie o indywidualnych przypadkach skrajnego ubóstwa wciąż jednak szokują kraj. Przykładem jest historia studenta z południowo-zachodniej prowincji, który w 2019 roku został zabrany do szpitala po tym, jak przez pięć lat starał się przeżyć za 2 juany dziennie (0,30 dolara).