Iwona Hartwich, zapytana o to, czy ta obietnica 500+ osłabiła siłę protestu, Hartwich powiedziała, że „to był największy protest środowiska do tej pory”. - Jest oszacowany na przeszło dwa tysiące osób. Nigdy na naszym proteście nie było tylu osób - podkreśliła. - To była dla nas rekordowa liczba, z tego względu, że bardzo duża grupa rodziców nie może też przybyć. Z różnych przyczyn, wiadomo, czasami są to osoby leżące - dodała. 

Jak podkreśliła, składając na ręce pracowników prezydenta petycję, „chcieli powiedzieć, że pan prezydent ich oszukał, kiedy przyszedł do nich drugiego dnia w Sejmie”. - Rok temu, wtedy, kiedy 40 dni protestowały osoby niepełnosprawne z opiekunami, z rodzicami, bo nigdy nie zapomnimy takich pamiętnych słów pana prezydenta Andrzeja Dudy, który powiedział do nas w pokoju takim zamkniętym w Sejmie: „Drogie matki, wy możecie już iść do domu, bo ja się tą sprawą zajmę”. I co się okazuje? Że po czterech dniach pan prezydent zmienił zdanie, pan Kolarski już nie odbierał telefonów - powiedziała Hartwich. 

Iwona Hartwich odniosła się także do obietnicy, że niepełnosprawni dostaną 500 plus. - To nie może być dodatek, jak wcześniej wspomniałam, ta kwota 500 zł w całości musi być wpisana, włożona do renty socjalnej i wtedy mamy 935 zł plus dodatkowa kwota 500 zł to nam daje 1435 zł - zaznaczyła. Zapytana, dlaczego jest to takie ważne, żeby było dopisane to do renty socjalnej, podkreśliła, że „osoba niepełnosprawna nie może być bardziej upokarzana i corocznie składać jakieś dokumenty w MOPS-ie”. - I raz może ten dodatek będzie, a tak pieniądze przyniesie albo listonosz, albo będą wpłacone na konto - powiedziała.

Hartwich podkreśliła również, że ”nie jest naiwną osobą”. - Te pieniądze przyjdą, tylko ja nie wiem, czy one przyjdą na przykład od przyszłego roku, czy tuż przed wyborami do Parlamentu - zaznaczyła. - Tylko że to nie może być jałmużna, dodatek z MOPS-u. To musi być włożone w rentę socjalną - dodała.

Jak podkreśliła, na początek, środowisko osób niepełnosprawnych i ich rodziców, satysfakcjonowałoby 500 zł dopisane do renty socjalnej. - Corocznie waloryzowane - zaznaczyła Iwona Hartwich.