Pod koniec marca 2017 roku brytyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wynajęło samolot, aby deportować ludzi do Afryki. Aby to zatrzymać, 15 osób przecięło ogrodzenie na lotnisku Stansted i rozpoczęło protest wokół samolotu.
Pilot samolotu widząc zbliżających się aktywistów zamknął drzwi do samolotu i wezwał ochronę.
Sąd uznał, że aktywiście złamali prawo o bezpieczeństwie lotniczym. Amnesty International uznała wyroki za "cios dla praw człowieka".
- Walczyłem, aby zatrzymać samolot deportujący ludzi do miejsca, w którym mogliby zostać zabici lub poważnie skrzywdzeni - mówił przed sądem 27-letni Benjamin Smoke.
Na pokładzie Boeinga 767 były osoby, które miały być deportowane do Nigerii, Ghany i Sierra Leone. W związku z protestem lotnisko było wyłączone z ruchu na kilka godzin. Zaplanowane loty były przekierowywane do pobliskich portów lotniczych.