- Mesjaszem polskiej lewicy może być Robert Biedroń - powiedział Krzysztof Gawkowski w Onet TV, zapowiadając, że SLD poparłoby w wyborach prezydenckich obecnego prezydenta Słupska.

Zdaniem wiceprzewodniczącego Sojuszu, udział w wyborach samorządowych Moniki Jaruzelskiej "to przykład odpowiedzialności za sprawy związane z PRL-em". - Ale przychodzą do nas ludzie, którym dawniej było do nas daleko - zaznaczył Gawkowski, przypominając, że do struktur Sojuszu dołączył m.in. Andrzej Rozenek.

Gawkowski zaznaczył, że SLD "nie ma wrogów na lewicy", a w wyborach w Warszawie wystawi własnego kandydata. Nie powiedział jednak, kto nim będzie, oprócz tego, że "będzie to warszawiak". Zaraz po 1 maja będzie wielka prezentacja kandydata SLD na prezydenta Warszawy - zapowiedział.

Pytany o dobre wyniki w ostatnich sondażach, Gawkowski ocenił, że poparcie dla SLD "wynika z pracowitości i wartości lewicowych".

- Byliśmy konsekwentni w programie, nie popełnialiśmy głupich błędów. PiS oczywiście nam pomagał, bo pojawiały się głupie ustawy, jak ta dezubekizacyjna czy o degradacjach generalskich - mówił.