Mijający rok zarządzania przez Mariusza Błaszczaka resortem obrony sprowadzał się do wygaszenia konfliktu na linii MON–Pałac Prezydencki, który zafundował obozowi władzy Antoni Macierewicz. Błaszczak starał się uporządkować resort po swoim poprzedniku i administrować nim. Jedyna znacząca decyzja dotyczyła umowy na zakup pierwszych elementów systemu obrony powietrznej i przeciwrakietowej Wisła. Ostatnie miesiące MON można określić zaś jako czas stagnacji.
Z analizy planów działalności ministra obrony narodowej na 2019 rok wynika, że w tym roku resort będzie realizował to, co zostało zaplanowane w poprzednich latach, a nie zostało dotychczas zrobione. Jednak pomimo zapowiedzi Błaszczaka nie poznaliśmy kształtu reformy systemu zakupów dla wojska, czyli ram działania Agencji Uzbrojenia oraz Funduszu Obrony Narodowej.
Czytaj także: MON pod lupą NIK
Zatem najważniejsze rozstrzygnięcia związane z wzmocnieniem wojska będą prezentowane w roku podwójnych wyborów: do europarlamentu oraz polskiego parlamentu. Nie ma wątpliwości, że wojsko znajdzie swoje miejsce w kampanii wyborczej.
O ile większych emocji pewnie nie będzie budził plan budowy wojsk cybernetycznych, zapowiadany jeszcze przez Macierewicza, o tyle ponownie pod pręgierzem znajdzie się system kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi, którego zmiana dopiero jest wprowadzana i nie do końca znany jest jej ostateczny kształt.