Rzecznik SN: Na pewno by się nie stawił przed Izbą Dyscyplinarną

W mojej ocenie sędziowie Izbie Dyscyplinarnej powinni natychmiast zawiesić swoją działalność i nie podejmować żadnych decyzji - stwierdził w rozmowie z Onetem rzecznik SN sędzia Michał Laskowski. Podkreślił, że gdyby to on miał dziś sprawę w Izbie Dyscyplinarnej – na pewno by się przed nią nie stawił.

Aktualizacja: 10.12.2019 10:07 Publikacja: 10.12.2019 08:33

Michał Laskowski

Michał Laskowski

Foto: tv.rp.pl

Zdaniem rzecznika prasowego Sądu Najwyższego, wyrok Izby Pracy SN z 5 grudnia dotyczący legalności Izby Dyscyplinarnej  i Krajowej Rady Sądownictwa jest tak dobitny i kategoryczny, że nie powinien pozostawiać nikomu pola do jakichś manewrów.

- W tym wyroku sędziowie z Izby Pracy wprost stwierdzili, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem w rozumieniu prawa europejskiego. Zaś KRS wyłoniona przez polityków - do której sędziowską "piętnastkę" wybrali posłowie - nie spełnia unijnych wymogów niezależności. Nie "tylko", ale "aż" tyle - powiedział sędzia Laskowski.

Czytaj też:

I Prezes SN: Wezwę tych sędziów, aby się wstrzymali od działań

Kwestionowanie nowych sędziów nie ma podstaw

KRS ignoruje wyrok Sądu Najwyższego

Polskim sądom grozi coraz większy chaos

Zapytany, co powinni zrobić teraz sędziowie, którzy mają sprawy dyscyplinarne w SN, przed Izbą Dyscyplinarną, rzecznik SN odpowiedział:

- Gdybym ja dziś miał jakąś sprawę, którą rozstrzygałaby Izba Dyscyplinarna SN, to na pewno bym się przed nią nie stawił.

Według Michała Laskowskiego w Polsce mamy albo będziemy mieć za chwilę stan chaosu prawnego.

- Bo przecież zgodnie z wyrokiem Izby Pracy SN, wszystkie rekomendacje, jakie dała sędziom Krajowa Rada Sądownictwa można uznać za wadliwe. Bo KRS nie daje gwarancji niezależności. A to może oznaczać, że kilkadziesiąt tysięcy wyroków, wydanych przez tych nowych sędziów może być podważane jako wadliwe, bo wydane przez niewłaściwie obsadzony sąd. W przypadku spraw karnych taka przesłanka jest najmocniejszą, bezwzględną podstawą do uchylenia wyroku - mówił rzecznik SN.

Jego zdaniem rządzący, a konkretnie ustawodawca, czyli mający większość politycy PiS, powinni jak najszybciej zmienić prawo, zlikwidować powołaną politycznie sędziowską "piętnastkę" w Krajowej Radzie Sądownictwa i powołać nowych sędziów, wskazanych - jak stanowi konstytucja - przez środowiska sędziowskie.

- Zgodnie z konstytucją politycy mogą do KRS powołać dokładnie czterech posłów i dwóch senatorów. I na tym koniec. Zaś Izba Dyscyplinarna SN - jako powołana od podstaw i w całości przez tę nową KRS powinna zawiesić swoją działalność. O takie działania od dawna apeluję - dodał.

Rzecznik SN przyznał też, że wyrok Izby Pracy niełatwo jest wcielić w życie nawet I Prezes SN.

- Izba Dyscyplinarna ma - na mocy stworzonej przez obecnie rządzących ustawy - całkowicie odrębny budżet, odrębne kadry, odrębne finansowanie, na które I prezes SN nie ma najmniejszego wpływu.? Nie może wstrzymać wypłaty wynagrodzeń dla członków Izby Dyscyplinarnej pod Sąd Najwyższy są tylko "podpięci" - wyjaśnił.

Odniósł się także do wypowiedzi wiceministra sprawiedliwości Sebastiana Kalety, że wyrok unijnego Trybunału Sprawiedliwości, który obligował polski SN do zbadania statusu Izby Dyscyplinarnej, będzie teraz badać polski Trybunał Konstytucyjny, jako sąd "ostatniego głosu" w Polsce.?

- ?To wersja, która nie ma absolutnie żadnych podstaw na gruncie prawa. Powiem wprost: TK nie ma nic do powiedzenia na gruncie prawa unijnego. Nie ma prawa głosu. ?Zgodnie z traktatem akcesyjnym oraz Kartą praw podstawowych, które zobowiązaliśmy się przestrzegać wstępując do UE - istnieje coś takiego, jak prawo pierwotne Unii. Wyłożone właśnie w traktacie i karcie. I ta wykładnia, te zasady obowiązują każdy kraj członkowski, bez względu na to, co ma zapisane w krajowej konstytucji. I na te właśnie przepisy - pierwotnego prawa UE - powołał się unijny Trybunał Sprawiedliwości, zobowiązując polski Sąd Najwyższy do wydania wyroku w tej sprawie. I taki wyrok Izba Pracy 5 grudnia wydała, wszystkie polskie instytucje powinny się do niego zastosować - stwierdził sędzia Laskowski.

Zdaniem rzecznika prasowego Sądu Najwyższego, wyrok Izby Pracy SN z 5 grudnia dotyczący legalności Izby Dyscyplinarnej  i Krajowej Rady Sądownictwa jest tak dobitny i kategoryczny, że nie powinien pozostawiać nikomu pola do jakichś manewrów.

- W tym wyroku sędziowie z Izby Pracy wprost stwierdzili, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem w rozumieniu prawa europejskiego. Zaś KRS wyłoniona przez polityków - do której sędziowską "piętnastkę" wybrali posłowie - nie spełnia unijnych wymogów niezależności. Nie "tylko", ale "aż" tyle - powiedział sędzia Laskowski.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów