– Nie przeszliśmy na pracę dwuzmianową, bo ta wymaga zmian w regulaminie – potwierdza Rafał Terlecki, prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku. – Zwróciliśmy się do związków zawodowych o opinię w tej sprawie – mówi „Rz". I dodaje, że do czerwca 2021 r. w tamtejszym sądzie zaplanowano 5 tys. rozpraw. Po zmianie część z nich musiałaby zostać odwołana.
Nie wiedzą, co mówią
Głos w sprawie rekomendacji wiceminister zabrało Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia.
– Tak zwana rekomendacja nosi znamiona polecenia służbowego z jednoczesnym zdjęciem jakiejkolwiek odpowiedzialności z Ministerstwa Sprawiedliwości za skutki jej wdrożenia – odpowiada ostro Iustitia. Dalej sędziowie piszą, że pani minister nie ma pojęcia, jak praca w sądach wygląda. – Gdy w większości sądów w Polsce, biorąc pod uwagę również opóźnienia spowodowane poprzednim lockdownem, terminy spraw są wyznaczane w najlepszym wypadku na marzec, wprowadzenie z dnia na dzień systemu pracy zmianowej spowoduje konieczność lawinowego odwołania rozpraw i posiedzeń wyznaczonych na „pierwszą zmianę", przy jednoczesnym braku terminów na „drugiej zmianie" – czytamy w stanowisku.
Sądy są dla ludzi
Przeciwni takim zmianom są także pełnomocnicy. Adwokat Rafał Dembowski, sekretarz Naczelnej Rady Adwokackiej, mówi wprost: komunikat wiceminister jest wyrazem niezrozumienia sytuacji epidemicznej i problemów, z jakimi spotykają się sądy – mówi „Rz". I przypomina, że sądy nie są dla sędziów, tylko dla petentów. I czas ich pracy musi uwzględniać ich możliwości.
– Zabrakło konsultacji. Bo MS może nie zdawać sobie sprawy z realiów sądowego życia, ale musi mieć świadomość, że trzeba o nie pytać tych, którzy je znają – mówi adwokat. I dodaje, że profesjonalni pełnomocnicy nie mogą od rana do nocy siedzieć w sądach, bo muszą mieć czas na prowadzenie kancelarii i życie osobiste – choćby na opiekę nad dziećmi, które teraz zostały w domach.
Podwójne zamieszanie
Wiele wątpliwości mają także zatrudnieni w sądach pracownicy. Wyliczają konsekwencje, jakie w tej pracy poniosą. Po pierwsze: poczta, która przy systemie dwuzmianowym powinna dostarczać i odbierać przesyłki w czasie obydwu zmian, bo inaczej obciążenie pracowników z pierwszej zmiany będzie zbyt duże.