Skaza na sędziach Sądu Najwyższego

Po nich przyjdą posłuszni i pokorni.

Aktualizacja: 03.08.2018 20:56 Publikacja: 03.08.2018 13:03

Skaza na sędziach Sądu Najwyższego

Foto: Rzeczpospolita, Mirosław Owczarek

Z orzeczeniami Sądu Najwyższego nie zawsze można się zgodzić. Czasem budzą liczne kontrowersje, a czasem, zwłaszcza w kwestiach proceduralnych, są zbyt formalistyczne, jeśli nawet nie formułkowe. W wielu aspektach, zwłaszcza ustrojowych, brakowało spójności orzecznictwa SN z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, co dobitnie widać w tzw. sprawach dotyczących statusu sędziego czy bezpośredniego stosowania konstytucji. Nierzadko też SN uchylał się od odpowiedzi na najważniejsze kwestie prawne, wyszukując jedynie podstawy formalne do odmowy odpowiedzi na zadawane pytania.

Czytaj także: Oświadczenie sędziego Sądu Najwyższego Stanisława Zabłockiego

Ostracyzm przedsądu również rodził spory. Po 1989 r. nigdy jednak ani doktryna, ani też przedstawiciele palestry czy nawet zwykli obywatele, których sprawy trafiały do SN, nie posunęli się tak daleko w swojej krytyce, aby uznać działalność sędziów SN za sprzeczną z wymiarem sprawiedliwości i ważnym interesem społecznym.

Czytaj także: Sąd Najwyższy o nowym projekcie PiS ws. prokuratury, SN, KRS i sądów powszechnych

Interes wymiaru sprawiedliwości według nowej KRS

Sędziowie SN, którzy zdecydowali się złożyć oświadczenia o woli dalszego pełnienia urzędu, nie spodziewali się zapewne tak miażdżącej oceny ich pracy przez nową Krajową Radę Sądownictwa. W odniesieniu do kilku z nich KRS zaopiniowała, że dalsze pełnienie przez nich obowiązków jest sprzeczne z interesem wymiaru sprawiedliwości i ważnym interesem społecznym. Chociaż opinia ta jest druzgocąca dla sędziów SN, nie zawiera żadnego szerszego uzasadnienia. Z jej treści wynika, że została oparta na analizie akt osobowych i zgromadzonej dokumentacji.

Jeśli jednak w aktach osobowych sędziów są dokumenty, które podważają ich wiarygodność, uczciwość czy kwalifikacje, to nie ulega wątpliwości, że każdy sędzia SN w celu obrony swej godności powinien wiedzieć konkretnie, z jakiej przyczyny jest usuwany. Co więcej, każdy obywatel również powinien móc poznać fakty, które zdaniem KRS przesądzają o tym, że działalność sędziów SN jest sprzeczna z interesem wymiaru sprawiedliwości. Wszystkim zależy przecież, aby w najwyższych sądach zasiadali jedynie nieskazitelni sędziowie. Podniesienie zaś zarzutu, że dalsze pełnienie przez wieloletniego sędziego SN jego funkcji jest sprzeczne z interesem wymiaru sprawiedliwości, stawia pod znakiem zapytania nieskazitelność charakteru danego sędziego.

Powrót do przeszłości

Niestety więc nasuwa się porównanie z niechlubną i dobrze znaną z dziejów polskiego sądownictwa skłonnością do usuwania sędziów z powodu niedawania rękojmi należytego wykonywania przez nich zawodu. Warto przypomnieć, że już w okresie międzywojennym wprowadzono regulację, zgodnie z którą sędzia mógł być przeniesiony w stan spoczynku „w interesie wymiaru sprawiedliwości". Od tej pory każdy niewygodny sędzia, jak też każdy niedostatecznie dyspozycyjny sędzia, mógł być usunięty. Dodać tylko należy, że w procedurze takiego działania nie tylko wyłączano jawność, ale też przekreślono wszelkie formalne gwarancje rzetelnego postępowania, w tym prawo do odwołania się od tego rodzaju decyzji. Decyzja składu orzekającego nie wymagała nawet uzasadnienia.

Zasada nieusuwalności sędziów nie była również respektowana w PRL. Sędziowie wedle Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej uchwalonej przez Sejm Ustawodawczy 22 lipca 1952 r. mieli sprawować swój urząd kadencyjnie i mogli być odwołani przez Radę Państwa, jeżeli nie dawali rękojmi należytego wykonywania obowiązków sędziego.

System kadencyjności był wprowadzony w poprzednim okresie w Sądzie Najwyższym. W konsekwencji Rada Państwa powoływała sędziów, których orzecznictwo dawało rękojmię realizowania założeń partii. Nowelizacja z 20 lipca 1950 r. dodała do rozporządzenia z 1928 r. art. 58 § 1a, zgodnie z którym sędzią mogła być osoba dająca rękojmię należytego wykonywania obowiązków sędziego w Polsce Ludowej. Następnie w ustawie z 15 lutego 1962 r. o Sądzie Najwyższym oraz nowelizacji z 19 grudnia 1963 r. prawa o ustroju sądów powszechnych instytucja rękojmi została wzmocniona, ponieważ stała się ona formalną podstawą do usunięcia sędziego.

Kolejna ustawa o ustroju sądów powszechnych utrzymała instytucję rękojmi. W praktyce instytucja ta była wykorzystywana zwłaszcza w okresie stanu wojennego do pozbycia się niepokornych i nieposłusznych sędziów.

Konstytucja mówi wyraźnie: Sędziowie są NIEUSUWALNI!

Obecnie, zgodnie z art. 179 Konstytucji RP, sędziowie są powoływani na czas nieoznaczony. Konstytucja ustanawia zasadę nieusuwalności sędziego, którą wyraża jej art. 180 ust. 1, stanowiący, że sędziowie są nieusuwalni. Z art. 180 konstytucji wynikają gwarancje niezawisłości sędziowskiej w zakresie dotyczącym statusu sędziego. Wyrażają one zasadę stabilizacji urzędu sędziego. Szczegółowymi gwarancjami, wynikającymi z tej zasady są:

1) zakaz pozbawienia sędziego sprawowanego urzędu;

2) zakaz zawieszenia sędziego w sprawowaniu urzędu;

3) zakaz przeniesienia sędziego do innej siedziby lub na inne stanowisko.

Sędziowie nie mogą być usuwani z urzędu z powołaniem na interes społeczny. Wręcz przeciwnie, interes publiczny przemawia za tym, aby zasada nieusuwalności i niezawisłości sędziowskiej były respektowane.

Nie powinni być także wyrzucani z SN sędziowie z powodu swoich orzeczeń. Z niezawisłości sędziowskiej każdy z sędziów czerpie prawo do własnej, niezależnej oceny danej sprawy. Gdyby sędziemu zagrażało usunięcie z urzędu za orzeczenia niepomyślne dla polityków, oznaczałoby to koniec zasady niezawisłości sędziowskiej. Sędziowie nie powinni być również szykanowani za jej obronę, tak samo jak za obronę niezależności sądów.

Rubikon został przekroczony

Usunięcie obecnych sędziów SN bez żadnego merytorycznego uzasadnienia powinno być przestrogą dla tych wszystkich, którzy zamierzają zająć ich miejsce. Sędziowie ci nie mają nawet szans na legitymizację społeczną oraz na postrzeganie ich jako niezawisłych, skoro zostają powołani na miejsce usuniętych kolegów w atmosferze czystek w sądzie.

Sędziowie lipcowi nie mają także żadnych gwarancji, że i oni nie zostaną usunięci, ponieważ ich los spoczywa w rękach polityków. W materii niezawisłych sędziów i niezależnych sądów Rubikon został już przekroczony.

Autorka jest sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie i wykładowczynią Uczelni Łazarskiego

Z orzeczeniami Sądu Najwyższego nie zawsze można się zgodzić. Czasem budzą liczne kontrowersje, a czasem, zwłaszcza w kwestiach proceduralnych, są zbyt formalistyczne, jeśli nawet nie formułkowe. W wielu aspektach, zwłaszcza ustrojowych, brakowało spójności orzecznictwa SN z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, co dobitnie widać w tzw. sprawach dotyczących statusu sędziego czy bezpośredniego stosowania konstytucji. Nierzadko też SN uchylał się od odpowiedzi na najważniejsze kwestie prawne, wyszukując jedynie podstawy formalne do odmowy odpowiedzi na zadawane pytania.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów