Reklama

Oświadczenie sędziego Sądu Najwyższego Stanisława Zabłockiego

Nie zasłużyłem na tak zaszczytne oceny mojej pracy w adwokaturze, jakie napotkałem w prasie ostatnich dni oraz na takie określenia, jak te z dnia dzisiejszego („legenda opozycji”, itp.) - pisze w wydanym w poniedziałek oświadczeniu sędzia Sądu Najwyższego, Stanisław Zabłocki.

Aktualizacja: 16.07.2018 12:02 Publikacja: 16.07.2018 11:32

Oświadczenie sędziego Sądu Najwyższego Stanisława Zabłockiego

Foto: Fotorzepa, Danuta Matłoch

mat

Przypomnijmy, iż w czwartek Krajowa Rada Sądownictwa negatywnie zaopiniowała wniosek sędziego Stanisława Zabłockiego dotyczący woli dalszego orzekania w Sądzie Najwyższym. Negatywne opinie otrzymało również sześciu innych sędziów, w tym m.in. Józef Iwulski, który obecnie zastępuje I prezes SN.

Czytaj także: Opinie KRS dot. sędziów Sądu Najwyższego, którzy ukończyli 65 lat

- Po raz pierwszy w życiu zostałem zaopiniowany w przypadku, gdy o to nie prosiłem - powiedział prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego w programie "Kropka nad i" w TVN24.

Dziennik "Fakt" w artykule "PiS wyrzuca legendę opozycji" przypomniał, iż sędzia Zabłocki w przeszłości bronił ofiary stanu wojennego, występował też jako obrońca rotmistrza Witolda Pileckiego.

Głos w sprawie swojej przeszłości zabrał w poniedziałek sam Zabłocki. Przypomina, iż w okresie stanu wojennego i do demokratycznego przełomu lat 1989/1990 był adwokatem. Sędzią Sądu Najwyższego został w kwietniu 1991 roku.

Reklama
Reklama

- W trakcie mojej pracy w adwokaturze starałem się zachowywać tak, jak powinni zachowywać się porządni ludzie i odważni adwokaci - podkreśla sędzia Zabłocki. - Prawdą jest, że broniłem w kilku procesach, które można określić mianem politycznych i w każdym z nich uczyniłem - w moim przekonaniu - wszystko, co mógł uczynić adwokat dla reprezentowanej osoby. Były to obrony głównie studentów i młodych pracowników naukowych mojej macierzystej uczelni, czyli Uniwersytetu Warszawskiego, represjonowanych za działalność opozycyjną - wyjaśnia.

Jednocześnie Zabłocki zaznacza: - Bez fałszywej skromności chcę jednak stwierdzić, że nie zasłużyłem na tak zaszczytne oceny mojej pracy w adwokaturze, jakie napotkałem w prasie ostatnich dni oraz na takie określenia, jak te z dnia dzisiejszego („legenda opozycji", itp.).

Prezes Izby Karnej SN odnosi się też do kwestii obrony rotmistrza Witolda Pileckiego. - Istotnie, sprawą mojego życia było reprezentowanie w procesie rehabilitacyjnym, który toczył się w 1990 roku przez Izbą Wojskową Sądu Najwyższego, bohaterskiego rotmistrza Witolda Pileckiego. Jak już pisałem w innym miejscu, nie wiem, czym zasłużyłem sobie na zaszczyt, że córka i syn pana rotmistrza zdecydowali się właśnie mnie udzielić pełnomocnictwa i to jako pierwszemu z ustanowionych obrońców. Chcę jednak dodać, że w dalszej fazie procesu oprócz mnie występowało jeszcze dwóch innych obrońców, a to panowie mecenasi Andrzej Grabiński oraz Piotr Łukasz Andrzejewski. To ich właśnie można, bez wątpienia, nazywać legendami opozycji - pisze Zabłocki.

KRS bada oświadczenia sędziów SN o gotowości orzekania po przekroczeniu 65 lat, gdyż wskutek najnowszej noweli ma ona je zaopiniować przed decyzją prezydenta.

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Samorząd
Więcej czasu na plany ogólne w gminach. Bruksela idzie Polsce na rękę
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama