Przy sprzeciwie opozycji, zarzucającej PiS łamanie konstytucji, i po awanturze na sali obrad oraz podczas posiedzeń komisji Sejm w ekspresowym tempie znowelizował w piątek ustawę o prokuraturze i m.in. o Sądzie Najwyższym.
Czytaj także: Nowa ustawa PiS przyjęta przez Sejm. "Bierzecie sądy!"
To już piąta nowelizacja ustawy o SN. Według nowych przepisów powołanie I prezesa będzie następowało niezwłocznie po obsadzeniu dwóch trzecich stanowisk sędziów SN. Ma to skrócić procedurę i wybawić PiS z kłopotów związanych z brakiem kandydatur.
Ustawa może jednak nie rozwiązać wszystkich problemów. Okazuje się bowiem, że nie ma komu zwołać Zgromadzenia Ogólnego sędziów SN, które to wybrałoby nowego prezesa.
Jak zauważa portal crowdmedia.pl, rządzący nie mogą tej czynności oczekiwać od Małgorzaty Gersdorf, ponieważ ta zamierza obstawać przy konstytucyjnych zapisach dotyczących długości jej kadencji. Nie może tego zrobić także pełniący obowiązki prezesa sędzia Iwulski, ponieważ w momencie jak PiS zagwarantuje uzupełnienie składu SN do wymaganych do zwołania zgromadzenia dwóch trzecich będzie on formalnie w stanie spoczynku.