To ewidentny błąd i strata dla klienta, mówią doświadczenia adwokaci.
Na problem zwrócił uwagę sędzia SN Henryk Pietrzkowski na początku ostatniej sesji w Izbie Cywilnej SN. Podkreślił, że po trzech sprawach jawnych obędzie się jeszcze osiem niejawnych, że mało jest wniosków pełnomocników, aby sprawę skierować na jawne posiedzenie, że wprawdzie SN może sam podjąć taką decyzję, ale to nie to samo.
Na 3,7 tys. skarg kasacyjnych, jakie SN rozpatrzył w 2014 r., cztery piąte odpadło na tzw. przedsądzie, bez pełnego rozpoznania, a z pozostałych 724 tylko jedna trzecia trafiła na rozprawę. Zasadą jest od kilku lat, że SN rozpoznaje kasację na posiedzeniu niejawnym, chyba że w sprawie występuje istotne zagadnienie prawne, a skarżący złożył w skardze wniosek o jej rozpoznanie na rozprawie – art. 398[11] k.p.c.
– W każdej skardze składam wniosek o przeprowadzenie rozprawy – mówi adwokat Andrzej Michałowski – gdyż zwiększa on szanse na przekonanie sądu, pod warunkiem że na rozprawie nie ograniczam się do powtarzania tego, co już napisałem. Że prezentuję coś nowego, czego warto wysłuchać, co jest dodatkową wartością. Inaczej się pisze, inaczej mówi, nawet używając tych samych argumentów.
Podobnie postępuje dr Marcin Dziurda z kancelarii Linklaters: