Na wstępie listu, do którego dotarła rp.pl, profesorowie piszą, iż z ogromnym zdziwieniem przyjęli wiadomość o tym, że „prezentowanie własnego zdania w abstrakcyjnych kwestiach prawnych, dotyczących charakteru rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego, może spotkać się z ujemnymi konsekwencjami dla autora takich opinii".

Autorzy listu podkreślają, iż w swojej wypowiedzi dla „Rzeczpospolitej" dr Kamil Zaradkiewicz, jako samodzielny pracownik naukowy Uniwersytetu Warszawskiego, a zarazem dyrektor Zespołu Orzecznictwa i Studiów Trybunału Konstytucyjnego, nie opowiadał się przeciwko jakimkolwiek orzeczeniom Trybunału, nie komentował ich krytycznie, ani nie kwestionował znaczenia samego Trybunału. Mimo to zażądano od niego złożenia rezygnacji z pełnionej w TK funkcji.

- Uważamy takie postępowanie za przejaw naruszenia konstytucyjnie gwarantowanej wolności wyrażania swoich poglądów oraz wolności badań naukowych i prawa prezentacji ich wyników – piszą autorzy listu, i przypominają, że Trybunał Konstytucyjny jest organem, który poprzez orzekanie o zgodności aktów normatywnych z Konstytucją służyć ma ochronie konstytucyjnych praw i wolności człowieka i obywatela, nie wyłączając przy tym własnych jego pracowników.

Pod listem podpisało się 22 samodzielnych pracowników naukowych Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Wśród nich m.in. prof. Piotr Kruszyński, prof. Jan Majchrowski, prof. Witold Modzelewski, prof. Michał Pietrzak, prof. Michał Królikowski, prof. Maria Szyszkowska, prof. Zdzisław Galicki oraz prof. Elżbieta Chojna-Duch.

Przypomnijmy, iż w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" dr Kamil Zaradkiewicz powiedział, że „Każdy wyrok, także ten wydany przez sędziów Trybunału, podlega ocenie kryteriów ustawowych i konstytucyjnych. Oznacza to, że orzeczenia Trybunału nie zawsze są ważne i ostateczne".