Kandydat PiS na sędziego TK: Będę orzekał zgodnie z sumieniem

Prof. Zbigniew Jędrzejewski, kandydat PiS na sędziego Trybunału Konstytucyjnego, powiedział, że Trybunał (jego prezes) winien uznać wybranych przez PiS sędziów.

Aktualizacja: 13.04.2016 13:02 Publikacja: 13.04.2016 07:55

Zbigniew Jędrzejewski

Zbigniew Jędrzejewski

Foto: rp.pl

We wtorek przed sejmową Komisją Sprawiedliwości podczas ponad godzinnego przesłuchania kandydata PiS na sędziego TK dochodziło do politycznych spięć.

Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej zapytała, czy sejmowe uchwały unieważniające wybór pięciu sędziów TK przez poprzedni Sejm w październiku 2015 r. wywołały skutki prawne.

– Mam na temat tych uchwał swoje zdanie – odparł prof. Jędrzejewski. Dodał, że to Sejm wybiera sędziów TK i gdyby nawet uczynił to wadliwie, to Trybunał musi ten fakt przyjąć do wiadomości. Nie może być tak, że trzech sędziów bierze pieniądze, a nie orzeka.

Z kolei Borys Budka, poseł PO, zapytał, czy premier może odmawiać publikacji wyroku TK i według jakiej ustawy TK winien procedować.

– Jeśli pan uważa, że premier złamała prawo, to jest od tego postępowanie przed Trybunałem Stanu czy karne i wreszcie polityczne (odwołanie), choć rozumiem, że nie macie na to szans – odpowiedział prof. Jędrzejewski. – W trójpodziale władz żadna z nich nie może zyskiwać ponad miarę, mam zaś wrażenie, że jedna uzurpuje sobie kompetencje, np. postanowienie zabezpieczające, może mi pan powiedzieć, co to jest? – zwrócił się do Budki.

Przypomnijmy, że zabezpieczenie zastosował TK, wzywając obecny Sejm do wstrzymania się z wyborem sędziów do czasu orzeczenia w sprawie konstytucyjności ustawy o TK pozwalającej poprzedniemu na wybór pięciu zamiast trzech sędziów. Tymczasem w kilku poprzednich orzeczeniach sam Trybunał mówił, że nie ma takiego narzędzia.

W reakcji na kilkanaście pytań Kamili Gasiuk-Pihowicz dotyczących stanowiska kandydata do sporu związanego z Trybunałem profesor powiedział: „Gdybym odpowiedział, pani ogłosiłaby, że jestem PiS-owskim kandydatem i będę orzekał tak czy inaczej; po co pani chce wykazać, że jestem niedobrym PiS-owcem?". I dodał, że będzie orzekać zgodnie z sumieniem, ważąc racje za i przeciw. Oświadczył też, że nigdy nie należał do żadnej partii politycznej.

Profesor Zbigniew Grzegorz Jędrzejewski, rocznik 1958, z wyróżnieniem ukończył w 1982 r. Wydział Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. I w tym samym roku rozpoczął na nim pracę naukową, przechodząc kolejne szczeble aż do stanowiska dyrektora Instytutu Prawa Karnego. Jest autorem licznych prac, głównie z prawa karnego. We wtorek powiedział jednak, że tematyka konstytucyjna, zarówno polska, jak i zagraniczna, nie jest mu obca.

Prof. Jędrzejewski jest jedynym kandydatem na miejsce sędziego TK Mirosława Granata, którego kadencja wygasa 27 kwietnia. PO, Kukiz'15, Nowoczesna i PSL nie zgłosiły bowiem swoich kandydatów. Za pozytywną opinią dla kandydatury Jędrzejewskiego było 16 posłów, 11 przeciw. Po wyborze przez Sejm, z czym zapewne nie będzie problemów, gdyż PiS ma wymaganą większość bezwzględną, prezydent może odebrać od niego ślubowanie.

Tym razem nie powinno być też zastrzeżeń ze strony prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego, gdyż każdy nowy sędzia wybierany jest na konkretne zwolnione stanowisko.

We wtorek przed sejmową Komisją Sprawiedliwości podczas ponad godzinnego przesłuchania kandydata PiS na sędziego TK dochodziło do politycznych spięć.

Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej zapytała, czy sejmowe uchwały unieważniające wybór pięciu sędziów TK przez poprzedni Sejm w październiku 2015 r. wywołały skutki prawne.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona