Łazarska: nadchodzi sądowy armagedon

Nowa reforma to ryzykowna reorganizacja w biegu.

Publikacja: 31.03.2019 08:30

Łazarska: nadchodzi sądowy armagedon

Foto: AdobeStock

Po burzliwych niemal czterech latach reform kadrowych w Trybunale Konstytucyjnym, Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym przychodzi czas rewolucję w sądach powszechnych. Zostały już znacząco podporządkowane ministrowi sprawiedliwości. Wprowadzone uregulowania pozwoliły mu dokonać wymiany na najważniejszych stanowiskach prezesów sądów. Teraz czas na ostatni akord – zmiany pośród sędziów liniowych w sądach powszechnych.

Czytaj także: Wielka reforma sądów powszechnych: sędziowie pokoju zamiast sądów apelacyjnych

Wielokrotnie pisałam o potrzebie zmian w sądownictwie, ale przedstawiona ostatnio wizja przerosła nawet moją wyobraźnię.

Likwidacja sądów apelacyjnych

Z przedstawionych założeń wynika, że zmiany mają polegać na likwidacji sądów apelacyjnych, okręgowych i rejonowych. W ich miejsce mają powstać sądy regionalne i okręgowe. Jednocześnie wszyscy sędziowie mają mieć taki sam status: sędziów sądów powszechnych, i rotacyjnie orzekać w sądach okręgowych i regionalnych. Mają też w sprawach określanych jako drobne orzekać nieprawnicy – sędziowie pokoju. Od ich decyzji jest przewidziane odwołanie do sądu. W sądach mają także działać rady i oceniać pracę sędziów, opiniować kandydatów na sędziów, rozpoznawać skargi obywateli czy żądać wszczynania postępowań dyscyplinarnych.

Skutki zmian

Podjęcie decyzji o wprowadzeniu tak daleko idących zmian w strukturze sądownictwa jest karkołomnym przedsięwzięciem politycznym, zwłaszcza przed wyborami. Oznacza bowiem wysokie prawdopodobieństwo wielkiego chaosu i reorganizacji biegu w milionach postępowań sądowych. Przypomnijmy tylko, że do sądów wpływa ok. 15 mln spraw rocznie, zaległość sądowa co roku się powiększa. Wszystkie te sprawy są już dziś przypisane do konkretnego sądu, wydziału, repertorium, sędziego. Wszystkie czynności związane z rejestracją spraw, wprowadzeniem do repertoriów, przydziałem wykonują już i tak bardzo obciążeni urzędnicy sądowi. Reorganizacja sądów to będzie armagedon!

Reforma obejmie ponad 10 tys. stanowisk sędziowskich, do których przypisanych jest kilkadziesiąt tysięcy urzędników i miliony spraw w referatach sędziów. Sędziowie zmienią swój status, stając się sędziami innych sądów, konieczna więc będzie także reorganizacja przydzielonych im spraw, wydziałów, sądów, obszarów działania sądów.

To kolosalne zmiany dla milionów ludzi, których sprawy są już w sądach lub do nich trafią. Chyba że reforma nie ma na celu równomiernego obciążenia sędziów i sądów, tylko zmianę szyldów na budynkach, a de facto statusu sędziów.

W tym aspekcie może ona stanowić poważne zagrożenie dla niezawisłości sędziowskiej. Nieusuwalność i nieprzenaszalność sędziów są podstawowymi gwarancjami niezawisłości sędziowskiej, wyrażonymi w konstytucji i traktatach europejskich. Próba zaś usunięcia sędziów SN zakończyła się porażką, a wszelkie reformy ustrojowe są bacznie obserwowane przez decydentów Unii Europejskiej. Stan praworządności w Polsce jest przedmiotem badania przez TSUE i zainteresowania w całej Europie, a także innych sądach europejskich. Choćby cień zagrożenia dla statusu sędziów sądów powszechnych może być gwoździem do trumny, gdyż są pierwszymi strażnikami praw i wolności obywatelskich, a także częścią rodziny europejskich sądów.

Dotychczasowy bilans reform

Po czterech latach zmian kadrowych okazało się, że system wymiaru sprawiedliwości nie funkcjonuje lepiej, wręcz gorzej, co jest konsekwencją mrożącej polityki personalnej, chaosu w procedurach nominacyjnych oraz problemów finansowych sądownictwa. Dotknięte jest ono poważnymi brakami kadrowo-pracowniczymi. Ogólnopolski strajk pracowników sądowych, który staje się coraz bardziej realny, mógłby ostatecznie sparaliżować sądy.

Chaos organizacyjny

Trudno sobie wyobrazić większe przedsięwzięcie niż likwidacja i zmiany jednocześnie aż trzech szczebli sądownictwa. Taka reforma (jeżeli już) powinna być poprzedzona badaniami pilotażowymi i rozłożona na kilka lat. Sama tylko reforma Gowina doprowadziła do wielkiego chaosu organizacyjnego i buntu społeczności lokalnych. Sądy to nie tylko instytucje publiczne – są także silnie powiązane z ośrodkami kulturowymi i społecznością lokalną.

Stworzenie na nowo sieci sądów, przypisanie sędziów do nowych sądów, reorganizacja ich referatów, przenoszenie sędziów – pytanie, kto te czynności wykona. Kto z pracowników będzie w stanie wykonać te prace reorganizacyjne i kosztem jakich innych czynności sądowych. Dla przykładu podam tylko, że gdy dzielił się jeden wydział na dwa w dość małym sądzie warszawskim, to ponad dwa tygodnie sekretariat był nieczynny, bo zajmował się podziałem spraw. W tym wypadku reorganizacja ma objąć wszystkie sądy, co więcej, kilka tysięcy sędziów i miliony spraw. Sędziowie zaś mają rotacyjnie być przypisywani do różnych sądów.

Z pustego i Salomon nie naleje

Myli się ten, kto uważa, że zniesienie sądów apelacyjnych rozwiąże problem obciążenia w polskich sądach. W każdym sądzie niezależnie od szczebla sędziowie są ponad miarę obciążeni. Wprawdzie sędziowie z sądów apelacyjnych mają mniej spraw niż koledzy z sądów rejonowych, ale są to sprawy zazwyczaj wielotomowe, złożone i o skomplikowanym podłożu faktyczno-prawnym. Aby zostać sędzią sądu apelacyjnego i rozstrzygać tego rodzaju sprawy, potrzebne jest wieloletnie doświadczenie, które sędzia zdobywa, przechodząc przez kolejne szczeble sądownictwa. A zatem jest pewne, że sędziowie obecnie sądów rejonowych nie poradzą sobie z tego rodzaju sprawami. A przecież w świetle założeń sędziowie mają orzekać rotacyjnie we wszystkich sądach. To jest już pewne, że zwłaszcza w tych największych i najtrudniejszych procesach może dojść do zapaści.

Sędziowie pokoju

Mitem jest, że powołanie sędziów pokoju odciąży sądy. Choć ma odciążyć sądy rejonowe, teoretycznie tylko zmniejszy obciążenie, gdyż od decyzji tych sędziów będą przysługiwać środki odwoławcze do sądu. Warto dodać, że sędziami pokoju mają być nieprawnicy, podczas gdy Polska jest krajem o bardzo silnej tradycji legalizmu prawnego. Sam ustawodawca jedynie w wyjątkowych przypadkach daje sędziemu swobodę decyzji i odwołuje się do zasad doświadczenia życiowego, zwyczajów czy swobodnej oceny. Nie ma tu pola na oceny pozaprawne, skoro zgodnie z naszą konstytucją sądy działają na podstawie prawa.

Poza tym zarówno procedury, jak i samo prawo są nawet w drobnych sprawach tak u nas skomplikowane, że czasem i profesjonalni prawnicy mają problem z jego stosowaniem. Powołanie sędziów pokoju nie rozwiąże zatem problemów samego prawa.

System ten jest też kosztowny, gdyż oznacza konieczność zatrudnienia nowych sędziów oraz zapewnienia im obsługi kadrowo-technicznej, gdyż już obecnie w sądach jest za mało pracowników, a ci, którzy pozostali, domagają się podwyżek. Zamiast tworzyć kolejną procedurę i wykładać pieniądze na zatrudnienie kolejnych pracowników wymiaru sprawiedliwości, wystarczyło zapewnić sędziom lepsze zaplecze kadrowo-techniczne oraz odformalizować procedury w drobnych sprawach.

Pokolenie niezawisłych i samodzielnych sędziów

Reforma ta stanowi poważne zagrożenie dla nieprzenoszalności sędziów oraz ich nieusuwalności. Pod hasłem reorganizacji sądów może się odbywać usuwanie niewygodnych sędziów bądź ich faktyczna degradacja służbowa. Sędziowie mają też być poddani ocenie rad społecznych, których status i niezależność mogą być wątpliwe. To poważny wyłom w zasadzie niezawisłości sędziowskiej. Stanie się ona iluzją, gdy sędziowie zaczną się obawiać, że za wydane orzeczenie grozi im negatywna ocena, a może i usunięcie z zawodu.

Wielką wartością w sądach byli jak dotąd doświadczeni, wieloletni sędziowie. Wielką wartością wolnej Polski było też wykształcenie pokolenia sędziów niezależnych, samodzielnie myślących, niezawisłych, którzy obecnie są szykanowani. Może celem reformy jest właśnie pozbycie się ich i zastąpienie kadrą dyspozycyjnych sędziów?

Jedno jest pewne: wcześniej czy później skutki tej reformy odbiją się bezpośrednio na obywatelach, a konkretnie na ich sprawach w sądach.

Po burzliwych niemal czterech latach reform kadrowych w Trybunale Konstytucyjnym, Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym przychodzi czas rewolucję w sądach powszechnych. Zostały już znacząco podporządkowane ministrowi sprawiedliwości. Wprowadzone uregulowania pozwoliły mu dokonać wymiany na najważniejszych stanowiskach prezesów sądów. Teraz czas na ostatni akord – zmiany pośród sędziów liniowych w sądach powszechnych.

Czytaj także: Wielka reforma sądów powszechnych: sędziowie pokoju zamiast sądów apelacyjnych

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił