Postanowienie Trybunału Konstytucyjnego tymczasowo wstrzymujące wykonanie zeszłotygodniowej uchwały trzech starych izb SN, podważającej kompetencje ponad 400 nowych sędziów do orzekania, było bodaj pierwszym przypadkiem skorzystania z tego narzędzia przez TK.
Naturalne więc jest pytanie, jak spór ten może się potoczyć i jakie będzie miał znaczenie w wojnie o sądy.
Spory kompetencyjne między centralnymi organami państwa, których rozstrzyganie jest domeną TK (art. 89 konstytucji), należą w Polsce do zupełnej rzadkości. Mamy jednak głośny przykład sporu premiera (Donalda Tuska) z prezydentem (Lechem Kaczyńskim) o słynne „krzesło" na szczytach w Brukseli dla prezydenta. TK w pełnym składzie rozstrzygnął go postanowieniem z 20 maja 2009 r. (sygn. Kpt 2/08), wyznaczając dość dokładnie zasady reprezentowania RP na posiedzeniach Rady Europejskiej, i od tego czasu już nie było na tym tle jawnych sporów.
Czytaj także: Sąd Najwyższy wydał stanowisko ws. sporu kompetencyjnego
Ustawa o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym w dziale „Postępowanie w sprawie rozstrzygnięcia sporu kompetencyjnego" w art. 86 ust. 1 stanowi, że „wszczęcie postępowania przed TK powoduje zawieszenie postępowań przed organami, które prowadzą spór kompetencyjny", co jednak trzy izby SN złożone wyłącznie ze starych sędziów zignorowały, uznając, że sporu nie ma. Zresztą obradował także Sejm, który uważa, że jest spór – a mimo to nie zawiesił, lecz skończył prace nad ustawą dyscyplinującą i wysłał ją do prezydenta.