Polska znów przed TSUE: sprawa sędziów Moniki Frąckowiak i Waldemara Żurka

Rzecznik generalny wyda 12 stycznia 2021 r. opinie w sprawach pytań polskich sędziów: Moniki Frąckowiak i Waldemara Żurka.

Aktualizacja: 22.09.2020 14:06 Publikacja: 22.09.2020 13:19

Waldemar Żurek

Waldemar Żurek

Foto: Piotr Guzik

Na wokandę Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu we wtorek trafiły dwie polskie sprawy. Dotyczą zmian w Sądzie Najwyższym uchwalonych przez rządzących. Chodzi o sprawy sędziów: Waldemara Żurka z Krakowa i Moniki Frąckowiak z Poznania. To na ich kanwie pojawiło się pytanie: czy powołane w zmienionej przez PiS procedurze do Sądu Najwyższego osoby mogą być uznawane za niezawisłych sędziów i czy polski sąd może oceniać status takich osób?

Zdegradowany w służbie

Pierwsza na wokandę trafiła sprawa sędziego Żurka. Ten dwa lata temu został przeniesiony z wydziału Sądu Okręgowego w Krakowie, w którym orzekał, do innego wydziału. Niezadowolony, odwołał się od tej decyzji do Krajowej Rady Sądownictwa. Ta jednak umorzyła postępowanie. Sędzia zaskarżył uchwałę KRS do SN i złożył wniosek, żeby z orzekania w jego sprawie wyłączeni zostali wszyscy sędziowie z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Powód?

Izba ta, jego zdaniem, nie może bezstronnie i niezależnie rozpoznać odwołania.

Sam sędzia we wtorek zarzucał przed TSUE naruszenie procedury przy zmianie podziału czynności oraz nieuwzględnienie wieku.

Mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram, reprezentująca sędziego przed TSUE, podczas rozprawy przekonywała, że atak na niezawisłość Żurka to atak na niezależność sądu krajowego, który jest elementem europejskiego wymiaru sprawiedliwości. Wskazywała też, że sędzia wyłoniony przez upolitycznioną KRS z naruszeniem prawa nie jest sędzią europejskim.

Maciej Taborowski, zastępca rzecznika praw obywatelskich, podnosił z kolei, że degradacja Waldemara Żurka godzi w jego niezależność, a jest on sędzią, który może orzekać w sprawach prawa Unii. A to zdaniem zastępcy RPO ma przesądzać o tym, że pytanie prawne jest dopuszczalne. Art. 19 TUE stosuje się bezpośrednio, należy więc ocenić status sądu i sędziów.

Zgoła innego zdania była Anna Dalkowska, wiceminister sprawiedliwości. Jej zdaniem pytanie prejudycjalne jest niedopuszczalne. Wiceminister przekonywała, że nie ma możliwości podważania statusu sędziów SN tylko dlatego, że w ocenie pełnomocników sędziego Żurka zostali powołani z rażącym naruszeniem prawa. Podkreślała, że nie ma podstaw, żeby tak twierdzić. Powoływała się też na liczby: nowa KRS wyłoniła już 570 sędziów, którzy wydali 180 tys. orzeczeń.

Minister przekonywała Trybunał, że nieusuwalność sędziów to podstawowa gwarancja niezawisłości. To oczywiście, jej zdaniem, przemawia za ochroną osób powołanych do nowych izb SN. W dodatku, jak podkreślała, po nominacji przez prezydenta nie można podważać statusu takiej osoby. Kontrola byłaby możliwa, tylko gdyby konstytucja to przewidywała.

Kara za sprzeciw

Jako druga na wokandę trafiła sprawa sędzi Moniki Frąckowiak z Poznania. Podnosiła ona, że w jej sprawie powołana przez upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa Izba Dyscyplinarna podejmuje czynności w postępowaniu, które jest formą represji za to, że ośmieliła się sprzeciwić politycznemu podporządkowaniu sądownictwa.

– Sędziowie są regularnie zastraszani postępowaniami dyscyplinarnymi, dlatego w tych sprawach muszą orzekać osoby, które nie są politycznymi nominatami. Jeżeli nie postawi się tamy takim praktykom, to za chwilę wyroki będą dyktowane w gabinetach partyjnych – mówi sędzia.

Jej pełnomocnik prof. Wojciech Popiołek uważa, że istotą jest udzielenie przez unijny Trybunał odpowiedzi na pytanie, jak traktować państwo członkowskie, które nie respektuje wspólnych zasad Unii Europejskiej. Chodzi o to, by orzeczenie utrzymało spójność praw Unii.

Wiceminister Dalkowska przekonywała, że pytania nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia wniosku, a sam tryb powołania sędziów należy do państwa. Zapewniała także, że do Sądu Najwyższego powołano osoby bez związków z władzą wykonawczą.

Na wokandę Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu we wtorek trafiły dwie polskie sprawy. Dotyczą zmian w Sądzie Najwyższym uchwalonych przez rządzących. Chodzi o sprawy sędziów: Waldemara Żurka z Krakowa i Moniki Frąckowiak z Poznania. To na ich kanwie pojawiło się pytanie: czy powołane w zmienionej przez PiS procedurze do Sądu Najwyższego osoby mogą być uznawane za niezawisłych sędziów i czy polski sąd może oceniać status takich osób?

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił