Decyzja prokuratury: Koniec afery Birgfellnera

Nie było oszustwa ani korupcji w głośnej sprawie dwóch „wież Kaczyńskiego" – prokuratura, choć nie wszczęła śledztwa, nie dopatrzyła się przestępstwa.

Aktualizacja: 22.10.2019 11:06 Publikacja: 21.10.2019 20:13

Gerald Birgfellner twierdzi, że został oszukany przez spółkę Srebrna

Gerald Birgfellner twierdzi, że został oszukany przez spółkę Srebrna

Foto: East News

Śledczy zamykają sprawę wież K-Towers, które chciała budować w stolicy powiązana z PiS spółka Srebrna.

„Nie zaszły jakiekolwiek okoliczności wskazujące na uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa oszustwa na szkodę austriackiego biznesmena" – twierdzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie i odmawia wszczęcia śledztwa z doniesienia austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera. To – zdaniem śledczych – spór cywilnoprawny, a nie sprawa karna.

Wydatki bez pokrycia

Birgfellner twierdzi, że przez 14 miesięcy (w latach 2017–2018) pracował dla spółki Srebrna przy projekcie budowy wież mających upamiętnić Lecha Kaczyńskiego – żądał od niej zapłaty 1,3 mln euro za prace przy tej inwestycji. Miał je wykonać on sam i podwykonawcy, w tym architekci i prawnicy – dwie refaktury poniesionych kosztów wystawił 14 czerwca 2018 r.

Pełnomocnicy biznesmena, składając zawiadomienie, zapewniali, że śledczy posiadają dowody na oszustwo ze strony prezesa PiS. To jednak nie ma pokrycia w materiałach postępowania (o czym latem pisała już „Rzeczpospolita").

W ocenie prokuratury Birgfellner nie przedstawił żadnych dokumentów potwierdzających poniesione koszty. „Nigdy nie konsultował planowanych wydatków i nigdy wcześniej nie zwrócił się do spółki Srebrna o zwrot poniesionych przez siebie kosztów własnych. Nie przedstawił żadnego rozliczenia i dowodów potwierdzających faktycznie poniesienie takich kosztów" – wskazuje prok. Łapczyński. I wylicza: – Biznesmen nie przedstawił również żadnych pisemnych umów zawartych z podmiotami, którym miał zlecić określone prace, a które to dokumenty umożliwiałyby weryfikację faktur wystawionych przez podmioty mające działać na jego zlecenie – podkreśla.

Prokuratura twierdzi, że choć wielokrotnie żądała dostarczenia oryginalnych nośników nagranych rozmów (dwie opublikowała „GW"), to Birgfellner nigdy ich nie dołączył. – Wskazywał, iż nie wie, ile rozmów nagrał, czym nagrywał, gdzie znajdują się oryginały nagrań – wskazuje prokurator.

Koperta we mgle

Z „braku znamion przestępstwa" prokuratura odmówiła także wszczęcia śledztwa w wątku dotyczącym rzekomego przekazania 50 tys. zł ks. Rafałowi Sawiczowi (ze Srebrnej za „zgodę na budowę wież").

Uznała, że relacja Austriaka o łapówce jest niewiarygodna. – W toku postępowania biznesmen przedstawiał kilka różnych wersji tego zdarzenia, różniących się m.in. szczegółami, kiedy i komu przekazał kopertę z pieniędzmi i co się z nią stało – mówi Łapczyński. Z kolei na pytania prokuratora mające uszczegółowić relację odmawiał odpowiedzi – tłumaczy rzecznik.

Także przesłuchanie Birgfellnera w Austrii (w ramach pomocy prawnej) niewiele dało. – Nie chciał wypowiadać się na ten temat i odwołał się do wcześniejszych, sprzecznych w tym zakresie zeznań. Nigdy nie wyjaśnił rozbieżności między informacjami, jakie przekazywał mediom w kwietniu 2019 r., a zeznaniami złożonymi w prokuraturze w lutym 2019 r. – mówi Łapczyński.

Jak wskazuje, odmowa wszczęcia śledztwa dotyczy zarówno wątku udzielenia korzyści majątkowej w zamian za nadużycie uprawnień i niedopełnienie obowiązków, nakłaniania i pomocnictwa do tych zachowań. Jak i wątku przyjęcia korzyści majątkowej w zamian za nadużycie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków – tłumaczy rzecznik.

Decyzja o odmowie śledztwa nosi datę 11 października, ale dopiero teraz prokuratura podała ją do wiadomości.

Jeszcze powalczą?

„Postanowienie o odmowie wszczęcia zostało wydane po prawie 9 miesiącach od złożenia zawiadomienia. Zgodnie z art. 307 kpk postanowienie w sprawie wszczęcia śledztwa lub odmowy wszczęcia śledztwa należy wydać w terminie 30 dni od dnia złożenia zawiadomienia" – napisał na TT mec. Roman Giertych, pełnomocnik Birgfellnera.

Prokuratura winą za wydłużenie postępowania obarcza biznesmena i jego prawników (ciągle zgłaszali oświadczenia, przerywali czynności, nie doręczyli oryginałów nagrań).

Prawnicy Austriaka nie zdradzają, czy będą w tej sprawie walczyć dalej.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Dyrektor pisała: "Taki sobie wybrałam"
Polityka
Po słowach Sikorskiego Kaczyński ostrzega przed utratą przez Polskę suwerenności
Polityka
Konfederacja o exposé Sikorskiego: Polska polityka zmieniła klęczniki
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Nieoficjalnie: Jacek Kurski na listach PiS