W Polsce rośnie liczba włamań i kradzieży

Przybywa włamań i kradzieży, mniej jest rozbojów i wymuszeń, rzadziej giną też samochody – wynika z danych policji.

Aktualizacja: 23.07.2019 20:56 Publikacja: 23.07.2019 18:37

W Polsce rośnie liczba włamań i kradzieży

Foto: shutterstock

Drogie smartfony, elektroniczne gadżety czy atrakcyjny sprzęt w domach częściej padają łupem złodziei i włamywaczy. Zakusy na cudze mienie się nasiliły. Liczba przestępstw kryminalnych (bez alimentacji) w pierwszym półroczu tego roku wzrosła o 10 tys. w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego, osiągając poziom 243 tys. – wynika z danych Komendy Głównej Policji, które poznała „Rzeczpospolita".

Eksperci uważają, że trudno o daleko idące wnioski, jednak zauważają:

– Mamy do czynienia z kumulacją towarów i przedmiotów. Coraz więcej jest luksusowych dóbr, są coraz droższe, więc przestępcy próbują to wykorzystać – komentuje prof. Brunon Hołyst, kryminolog.

Apetyt na cudze mienie

W pierwszym półroczu 2018 r. stwierdzono 233 tys. czynów kryminalnych, w obecnym – o 10 tys. więcej. Co ważne, wzrost dotyczy pospolitych przestępstw, postrzeganych jako szczególnie dokuczliwe dla obywateli (było ich o 5,4 tys. więcej – łącznie 119 tys.).

Co wynika z danych?

Na ulicach było bezpiecznej – rzadziej dochodziło do bójek i pobić (było ich w minionym półroczu 2,2 tys., czyli o blisko 250 mniej), oraz rozbojów i wymuszeń (te spadły o 128 – do łącznie 3,8 tys.). Mniej było też przypadków „uszczerbku na zdrowiu", czyli zdarzeń, w efekcie których ktoś złamał nogę czy rozbił głowę, oraz uszkodzenia rzeczy, np. podczas aktów chuligańskich.

Jednak zanotowano więcej przestępstw przeciwko mieniu, w tym zwłaszcza włamań i kradzieży.

I tak największy wzrost dotyczy włamań – tych w minionym półroczu było ponad 40 tys. – to o niemal 3,5 tys. więcej. Z kolei liczba kradzieży zwiększyła się o 2,2 tys. – osiągając poziom 49 tys.

W liczbach bezwzględnych prym wiedzie Śląsk, gdzie włamań było o 570 więcej (w sumie 6,1 tys.), a także Dolny Śląsk z podobną skalą – choć tu wzrost sięga 50 zdarzeń. O 40 proc. więcej włamań miało miejsce w woj. lubuskim (łącznie 1,5 tys.), a jedną trzecią – w Wielkopolsce (do 2,9 tys.).

Z kolei statystycznie najwięcej kradzieży odnotowano w Warszawie i okolicy (7,9 tys.), Dolnym Śląsku (7 tys.) i Śląsku (6 tys.). Spadły tylko w czterech regionach, a najbardziej w woj. łódzkim.

Łupem złodziei i włamywaczy pada zarówno droga elektronika kradziona ze sklepów czy domów, jak i rzeczy drobniejsze. Np. w stolicy wpadł niedawno młody mężczyzna, który skradzionym rowerem miejskim przyjechał do baru. Rower był wart ok. 2 tys. zł, więc dostał zarzut jak za przestępstwo.

Z kolei w woj. łódzkim wpadła szajka, która włamywała się do domów jednorodzinnych w całym kraju, kradnąc biżuterię, zegarki i pieniądze. Inna szajka, działająca w okolicach Prudnika, nastawiała się na inny łup: elektronarzędzia.

W liczbach bezwzględnych największy wzrost przestępstw pospolitych nastąpił w Wielkopolsce, gdzie było ich o 1,1 tys. więcej (łącznie 8,9 tys.) i na Śląsku – wzrost o 1 tys. – do ponad 16 tys.).

Dożywotnia profesja

Co warte uwagi, złodzieje mniejsze sukcesy odnosili w „branży" samochodowej. W tym półroczu ukradli o 95 aut mniej niż w tym samym czasie ubiegłego roku – łącznie 3,9 tys.

Niezmiennie, pojazd najłatwiej stracić w stolicy, ale na to wpływa specyfika miasta, w tym duża liczba przyjezdnych, anonimowość, co daje większe pole do popisu złodziejom.

– Na tle innych stolic europejskich wypadamy dobrze, jesteśmy bezpieczną metropolią. W Warszawie ginie mniej samochodów niż np. w Berlinie – zaznacza Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji, w której powstał pierwszy w kraju wydział do zwalczania przestępczości samochodowej. – Kilkanaście lat temu w jedną noc znikało 20 aut – zaznacza Mrozek.

W stolicy kradzione są głównie auta japońskich marek (w reszcie kraju – niemieckie). W tym półroczu w Warszawie skradziono 1116 pojazdów, czyli 80 więcej.

Stołeczni policjanci wiążą aktywność przestępców w tym zakresie z długością wyroków.

– Złodzieje samochodów traktują swą profesję jako dożywotnią. Po odbyciu wyroków wracają do „zawodu". Tę samą osobę zatrzymujemy często pięć razy w ciągu kilku lat. Dostają niskie wyroki i po odsiadce, niestety, wracają do przestępstw – zaznacza Mariusz Mrozek. Jak mówi, za kradzież auta grozi od roku do 10 lat. Tymczasem sprawcy dostają kary w zawieszeniu lub najwyżej dwa, trzy lata.

W kraju najbardziej zauważalnie kradzieże aut ograniczono w woj. warmińsko-mazurskim – ze 174 takich przestępstw w pierwszym półroczy ubiegłego roku do zaledwie 66 w obecnym.

Porównanie półroczy dostarcza wiedzy o aktywności przestępców, jednak – zdaniem ekspertów – w skali kraju wzrost nadużyć kryminalnych rzędu 10 tys. jest stosunkowo niewielki.

– Sądzę, że wynika między innymi z faktu, że nieco poprawiła się wykrywalność przestępstw kryminalnych – wzrosła bowiem do 70,3 proc. To oznacza, że policja ujawnia zarówno trochę więcej zdarzeń, jak i podejrzanych, którym stawia zarzuty – komentuje z kolei dr Cezary Tatarczuk, ekspert ds. bezpieczeństwa wewnętrznego, były szef policji na Pomorzu. Jak zaznacza, zawsze będą osoby, które łakomym okiem będą patrzeć na cudze dobra.

– A lepiej wyposażone w luksusowe dobra mieszkania czy domy, drogie samochody dla łamiących prawo zawsze będą łakomym kąskiem.

Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii