W czwartek Sąd Najwyższy po odpowiedzi z unijnego Trybunału w Luksemburgu po raz pierwszy orzekał w sprawie legalności Izby Dyscyplinarnej SN powołanej za rządów PiS i złożonej w większości z byłych prokuratorów oraz nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Uznał, że Izba w świetle prawa unijnego nie jest dostatecznie niezależna od polityków, podobnie zresztą jak KRS. Sędzia SN Piotr Prusinowski mówił, że to początek procesu orzeczniczego w tym sporze.

Dowiedz się więcej: Sąd Najwyższy cofa reformy PiS

Komentując decyzję SN w rozmowie z Radiem Maryja Antoni Macierewicz ocenił, że „burzy ład społeczny w Polsce coś, co rzeczywiście jest działaniem na szkodę całego narodu”.

- To, że Sąd Najwyższy burzy ład społeczny w Polsce jest rzeczą bardzo poważną i próbą zniszczenia jednej z najważniejszych instytucji, która ma uporządkować polski system praworządności. Mianowicie izby dyscyplinarnej, która jest niezbędna dla wprowadzenia ładu i zdyscyplinowania całego wymiaru sprawiedliwości tak, żeby działał na rzecz społeczeństwa, a nie na rzecz wybranej kasty- stwierdził były minister obrony.

Tymczasem sędzia Leszek Mazur, przewodniczący KRS, ocenia, że wyrok SN nie będzie miał konsekwencji dla Rady i że w żaden sposób nie podważa statusu sędziów Izby Dyscyplinarnej. Tak też uznał Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości.