Wiele znaków na niebie i ziemi wskazuje, że konflikt w sprawie polskich sądów wszedł właśnie w fazę przesilenia. Dzieje się tak wbrew kalendarzowi astronomicznemu, który daty przesilenia sytuuje w zgoła innych terminach. W sprawie sądów przesilenie następuje wiosną, co ma rzecz jasna związek z kalendarzem politycznym, a nie astronomicznym.
Reforma sądownictwa przypomina klasyczny dramat. Po prologu, obejmującym zmiany w Trybunale Konstytucyjnym, mamy do czynienia z dramatem w trzech aktach dotyczącym prezesów sądów, Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego. Z tą różnicą, że wszystkie akty odgrywają się równolegle.