Nasi rozmówcy z PiS podkreślają, że kilka jej elementów rozstrzygano dopiero w niedzielę wieczorem, a ostatnie dni nie były wcale spokojne. – Ubiegłotygodniowe posiedzenie władz PiS dotyczące zmian w rządzie było bardzo burzliwe – twierdzi w rozmowie z „Rz" polityk PiS. W tle premier Mateusz Morawiecki kompletuje swoje bezpośrednie zaplecze. W piątek oficjalnie ogłoszono, że szefową CIR (Centrum Informacyjnego Rządu, medialnego zaplecza premiera) będzie Sylwia Matusiak, wcześniej dyrektor departamentu edukacji i wydawnictw w NBP. Matusiak była przedtem m.in. dyrektorem biura prasowego Klubu PiS i zastępcą dyrektora biura prasowego Kancelarii Prezydenta, gdy był nim Lech Kaczyński.
Ogłoszenie zmian w rządzie to kwestia najbliższych kilkunastu godzin. – Możliwe, że będzie to nawet poniedziałek po południu – mówi nam nasz rozmówca z PiS. Wszystkie nominacje zostaną ogłoszone w jednym „pakiecie". We wtorek premier Morawiecki ma spotkać się w Brukseli z Jeanem-Claude'em Junckerem i Fransem Timmermansem, co komplikuje plany dotyczące zmian.
Dwie kluczowe kwestie, budzące do ostatniej chwili emocje i będące do końca przedmiotem ustaleń, to obsada dwóch kluczowych resortów – MON i MSZ. Z naszych informacji płynących z Pałacu Prezydenckiego wynika, że prezydent bardzo mocno stawia sprawę dymisji Macierewicza. Tak jak pisała „Rzeczpospolita", gdyby do tego doszło, stanowisko szefa MON obejmie Mariusz Błaszczak, obecnie szef MSW. Do ostatnich godzin ma też się ważyć to, czy nowym szefem MSZ zostanie Krzysztof Szczerski.
Jak przekonują nasi rozmówcy, bardzo poważnie brany pod uwagę jest też scenariusz dymisji ministra Konstantego Radziwiłła, mimo trwającego kryzysu w ochronie zdrowia. Jeśli tak się stanie, to następcą ministra będzie osoba ze środowiska akademickiego.
Pozostałe zmiany będą budzić dużo mniej emocji, zwłaszcza że były już opisywane przez media, w tym przez „Rzeczpospolitą" w ubiegłym tygodniu. Jak się dowiadujemy, następcą minister Streżyńskiej będzie ekspert, ktoś spoza polityki.